FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Takiego potwora na wschodnim Atlantyku jeszcze nie było. Nazywa się Lorenzo i pędzi ku Europie

Tropikalne huragany biją wciąż to nowe rekordy, tym samym uświadamiając nam, że to co dotychczas wydawało się niemożliwe, dzieje się na naszych oczach. Lorenzo właśnie zapisał się jako najpotężniejszy huragan na wschodnim Atlantyku w dziejach pomiarów.

Zdjęcie satelitarne huraganu Lorenzo. Fot. NASA.
Zdjęcie satelitarne huraganu Lorenzo. Fot. NASA.

Oczy meteorologów z całego świata zwrócone są w kierunku tropikalnego huraganu Lorenzo, który ma już średnicę ponad 800 kilometrów i nie sposób go pominąć przeglądając zdjęcia satelitarne środkowego Atlantyku. Żywioł w piątek (27.09) osiągnął najwyższą, piątą kategorię w skali siły tego typu zjawisk.

Stało się to w momencie, gdy średnia prędkość wiatru w ramionach cyklonu przekroczyła 255 km/h, a w porywach sięgała nawet 300 km/h. Ciśnienie w centrum cyklonu spadło do 929 hPa. Jak poinformował Philip Klotzbach z Uniwersytetu Kolorado, ekspert ds. huraganów, nigdy wcześniej tak silny huragan nie szalał aż tak daleko na wschód od Karaibów.

Lorenzo znajdował się w tym czasie na 42 stopniu długości geograficznej zachodniej. Poprzedni rekord należał do huraganu Eduoard z 1996 roku, który identyczną moc osiągnął 5 stopni długości geograficznej bardziej na zachód. Trzeba podkreślić, że dane o ciśnieniu są gromadzone od 1979 roku.

*Tropical* Spectacular visual presentation of Major CAT4 hurricane #Lorenzo today. It has weakened very slightly over the past 6-12h, pressure now down to 943 mbar, 140 mph (225 km/h) sustained winds! Tracking NW, but will begin NE-ward turn towards the Azores soon. Check pinned post for details and forecast! Imagery: GOES-16 / Tropical Tidbits

Opublikowany przez Severe Weather Europe Piątek, 27 września 2019

Rekord mógł zostać pobity tylko dlatego, że Lorenzo pobierał energię z cieplejszych niż zwykle wód Atlantyku. Obecnie wkracza nad coraz to chłodniejsze wody i traci impet. Mimo to pozostaje bardzo silnym huraganem trzeciej kategorii, ze średnią prędkością wiatru rzędu 185 km/h.

Żywioł jeszcze nie zagraża obszarom zamieszkanym, ale wkrótce to się zmieni. Na jego uderzenie, które nastąpi w środę (2.10), przygotowują się mieszkańcy wulkanicznego archipelagu Azorów należącego do Portugalii.

Prognozowana trasa huraganu tropikalnego Lorenzo. Fot. cyclocane.com

Huragan w tym czasie osłabnie do pierwszej kategorii i może przynosić nie tylko burze i ulewne deszcze, ale także huraganowe wiatry i przypływ sztormowy. W czwartek (3.10) Lorenzo w postaci głębokiego niżu atmosferycznego dotrze w rejon Wysp Brytyjskich.

Będziemy śledzić jego dalsze losy, ponieważ od tego, gdzie dalej się skieruje, zależy pogoda m.in. w Polsce. Zgodnie z wcześniejszymi prognozami Lorenzo miałby przemknąć nad Bałtykiem, przynosząc nam na początku października niebezpieczne zjawiska. Obecnie prognozy są dla nas pomyślniejsze, ale mogą jeszcze ulec zmianie.

Źródło: TwojaPogoda.pl / NHC.

prognoza polsat news