FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Strażacy ponad tysiąc razy wyjeżdżali, aby usuwać skutki burz. Ewakuowano cztery obozy młodzieżowe

Pożegnanie z rekordowym upałem przebiegło bardzo gwałtownie. W różnych regionach kraju występowały burze, które przynosiły ulewy, gradobicia i wichury. Niestety, niektóre domy straciły dachy, a drogi usłane były konarami. Sprawdź najnowszy bilans.

Fot. TwojaPogoda.pl
Fot. TwojaPogoda.pl

W poniedziałek (1.07) strażacy wyjeżdżali, aby usuwać skutki burz ponad 1150 razy. Według Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB) w kulminacyjnym momencie prądu pozbawionych było 26 tysięcy odbiorców, głównie na Śląsku i w Małopolsce. Ewakuowano 170 uczestników czterech obozów młodzieżowych na Mazowszu, Lubelszczyźnie, Kielecczyźnie i w Wielkopolsce.

Ostrzeżenia wydane przez służby meteorologiczne dotyczyły nie tylko burz, ale też ulew, gradobić i wichur, a nawet trąb powietrznych. Zalążek jednej z takich trąb, która na szczęście nie rozwinęła się w pełni, zaobserwowano w rejonie Wiązowa, na południe od Wrocławia.

Zalążek trąby powietrznej w Wiązowie w woj. dolnośląskim. Fot. Facebook / Strzelin998.

Przed południem i w południe burze przeszły w pasie od Wielkopolski i Kujaw przez Warmię i Mazury po Podlasie. Najbardziej dały się tam we znaki obfite deszcze. Chociaż rolnicy czekali na nie z otwartymi ramionami, to jednak miejscami spadło tyle deszczówki, że doszło do podtopień.

Gradobicie we Wrocławiu. Fot. Czytelnik.

Największa ulewa przeszła na południowy zachód od Olsztyna, gdzie w ciągu zaledwie godziny spadło aż 30 mm deszczu. Doszło do lokalnych zalań zabudowań i dróg. Podobnie było w innych regionach środkowej Warmii i Mazur.

Wczesnym popołudniem burze przeszły nad środkowym i północnym Mazowszem i Podlasiem. Nie okazały się one bardzo gwałtowne. Spadło trochę deszczu i silniej powiało. Niestety, wysychający region czekał na większe deszcze.

Późnym popołudniem i wieczorem te najbardziej gwałtowne burze zaczęły wędrować nad południowymi województwami, a w szczególności nad Śląskiem. Na południe i wschód od Wrocławia pojawiły się superkomórki burzowe, którym towarzyszył nie tylko ulewny deszcz do 30 mm, ale też grad i porywisty wiatr.

Chmury Mammatus w Wiśle woj. śląskim. Fot. Majka / TwojaPogoda.pl

Później superkomórki burzowe pojawiły się też nad Górnym Śląskiem. W całym regionie strażacy mają obecnie najwięcej pracy przy usuwaniu z dróg i posesji połamanych drzew, zabezpieczaniu zerwanych zadaszeń i odpompowywaniu wody z zalanych piwnic i dróg. Najwięcej interwencji odnotowano w Gliwicach, Bytomiu i Zabrzu. Z powodu burzy na lotnisku Katowice-Pyrzowice trzeba było przekierować kilka rejsów do Warszawy i Wrocławia.

Kolosalne różnice temperatury

Z północy na południe kraju wędrował chłodny front atmosferyczny wzdłuż którego piętrzyły się chmury burzowe. Nad północne regiony spłynęła już dużo chłodniejsza masa powietrza polarno-morskiego, za sprawą której termometry nie przekraczały po południu 25 stopni. Najchłodniej było nad morzem, zaledwie 23 stopnie.

Z kolei na południu, wschodzie i w centrum kraju nadal zalegała upalna masa zwrotnikowa znad Afryki, która ogrzała powietrze powyżej 30 stopni. Najgoręcej było miejscami na Lubelszczyźnie, Kielecczyźnie, w Małopolsce i na Śląsku, gdzie odnotowano ponad 35 stopni. Najcieplejszym miastem wojewódzkim, nietypowo, były Kielce, gdzie zmierzono 37 stopni.

Chłodno, wietrznie i mokro

We wtorek (2.07) wyraźnie ochłodzi się już wszędzie. Termometry pokażą od zaledwie 15-17 stopni na pochmurnej, deszczowej i wietrznej północy przez 20 stopni w chmurzącym się centrum do 25 stopni na słonecznym południu kraju. Będzie porywiście wiać do 50-60 km/h z zachodu i północnego zachodu.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news