FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Końcówka majówki z przymrozkami, porywistym wiatrem i ulewami, ale będzie też słoneczko. Gdzie?

Dotychczas podczas majówki pogoda nas nie rozpieszczała. Czym mamy szansę chociaż na słoneczną i ciepłą końcówkę długiego weekendu? Okazuje się, że w niektórych regionach kraju tak, ale będą też takie, gdzie aura załamie się jeszcze bardziej.

Fot. Max Pixel.
Fot. Max Pixel.

Ostatnie dni majówki zapowiadają się pod znakiem znacznych różnic w pogodzie między poszczególnymi regionami kraju. Warto więc dokładnie przyjrzeć się temu, co nas czeka, ponieważ miejscami zjawiska mogą się okazać niebezpieczne.

Ulewne deszcze

Najbardziej groźnym zjawiskiem będą intensywne opady deszczu, które po raz trzeci w perspektywie ostatniego miesiąca przejdą nad południowo-wschodnią częścią kraju. W Małopolsce, na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie zacznie padać w sobotnie (4.05) popołudnie, początkowo przelotnie.

Najmocniejszych opadów spodziewamy się w niedzielę (5.05) między porankiem a wczesnym popołudniem. Ostatnie krople deszczu spadną tam w poniedziałek (6.05) o poranku. W sumie może spaść od 15 do 30 mm opadu, a lokalnie 50 mm i więcej, zwłaszcza w Karpatach, gdzie deszcze może się mieszać ze śniegiem.

Oznacza to, że miejscami w regionie może dochodzić do podtopień dróg, zabudowań i posesji, a także wzbierania rzek, potoków i strumyków, głównie na terenach górzystych. W związku z tym fatalna pogoda panować będzie w całych Karpatach, w tym także w Tatrach. Turystów prosimy o ostrożność!

Na pozostałym obszarze padać będzie słabiej, ale za wyjątkiem wąskiego pasa ciągnącego się od Ziemi Lubuskiej przez Wielkopolskę i Kujawy po Warmię i Mazury, gdzie do końca weekendu może spaść od 5 do 10 mm deszczu. Te opady groźne nie będą, a wręcz przeciwnie, ponieważ poprawią sytuację w najbardziej wyschniętych regionach.

Najmniej opadów spodziewamy się na Pomorzu, Mazowszu i Podlasiu. Tam deszcze będą przeważnie symboliczne. Najbardziej zadowoleni powinni być plażowicze, ponieważ szczególnie słonecznie zapowiada się nad Bałtykiem niedziela (5.05). Będzie jednak chłodno, zaledwie 10-11 stopni.

Śnieg i deszcz ze śniegiem

W sobotę (4.05) późnym popołudniem, wieczorem i w nocy na zachodzie, a następnie na północy kraju opady deszczu mogą przechodzić w deszcz ze śniegiem i krupę śnieżna, a na wyżej położonych obszarach, zwłaszcza na morenowych wzgórzach Pomorza, możliwy jest też sam śnieg.

Znacznie intensywniej sypać będzie wysoko w górach. W Tatrach w niedzielę (5.05) może spaść nawet ponad 15 cm śniegu. Niewykluczone, że przyrost pokrywy białego puchu zwiększy zagrożenie lawinowe.

Przymrozki

Sobotni (4.05) poranek przyniósł nam pierwsze przymrozki, których w następnych dniach będzie więcej i będą one intensywniejsze. Na wysokości 2 metrów temperatura spadła do około zera miejscami na Mazowszu, Kujawach, Podlasiu i Lubelszczyźnie.

Przy gruncie było poniżej zera, nawet do minus 3 stopni lokalnie na Mazowszu, Mazurach, Podlasiu i Lubelszczyźnie. Takie temperatury odnotowano na stacjach meteo, jednak między nimi mogło być jeszcze zimniej, zwłaszcza w naturalnych mrozowiskach.

W niedzielę (5.05) rano przymrozki występować będą głównie w województwach północnych i zachodnich. Tam temperatura może spadać do minus 3 stopni, a przy gruncie nawet poniżej minus 5 stopni. Duże chłody zapanują też na pozostałym obszarze kraju.

Niebezpieczne dla wrażliwych upraw spadki temperatury poniżej zera będą jeszcze wracać w poniedziałek (6.05) o świcie, głównie do dzielnic północnych i zachodnich, a także we wtorek (7.05), gdy rozleją się po większym obszarze kraju. W drodze do pracy ciepło się ubierzmy, żeby nie zmarznąć. Przymrozki ustąpią w drugiej połowie tygodnia.

Porywisty wiatr

Przez cały weekend będzie porywiście wiać ze zmiennych kierunków. Najmocniejsze podmuchy spodziewane są w niedzielę (5.05), wówczas mogą one osiągać do 50-55 km/h. Silny wiatr będzie obniżać temperaturę odczuwalną.

Temperatura

Będzie niska, choć bardziej i mniej, w zależności od regionu. W sobotę (4.05) termometry wskażą od 7 stopni na zachodzie do 15 stopni na południu. W niedzielę (5.05) bez większych zmian, od 7 stopni na południowym wschodzie do 13 stopni na zachodzie kraju.

Słoneczko

Właśnie na pogodne niebo czekamy z utęsknieniem, a nie możemy się go doczekać. Wydaje się, że limit słonecznych dni wyczerpaliśmy w kwietniu. Jednak aż tak źle nie będzie. W sobotę (4.05) najpogodniej będzie na południu, wschodzie i północnym zachodzie kraju.

W niedzielę (5.05) najsłoneczniejsza aura panować będzie na zachodzie i północy, a zwłaszcza na Pomorzu, w tym również nad morzem, o czym wcześniej już wspominaliśmy. Najbardziej pochmurno będzie na południu i wschodzie, gdzie będzie ulewnie padać.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news