FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Nie ma co się oszukiwać. Polska jest pochmurnym krajem. Czy kiedyś się to zmieni?

Ziemia nazywana często Błękitną Planetą widoczna na zdjęciach satelitarnych zawsze okryta jest białymi chmurami, które uniemożliwiają dostrzeżenie szczegółów powierzchni kontynentów. Czy to oznacza, że Ziemia to pochmurna planeta?

Fot. Max Pixel.
Fot. Max Pixel.

Od kilkudziesięciu lat nasza planeta obserwowana jest przez satelity meteorologiczne, a od kilkunastu lat przez astronautów z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Przez ten czas naukowcom udało się zebrać pokaźny zbiór danych na temat chmur w ziemskiej atmosferze.

Okazuje się, że średnio aż 67 procent powierzchni Ziemi jest przysłonięte przez chmury. Najwięcej obłoków gromadzi się nad oceanami, ponieważ to właśnie one najmocniej parują i tym samym są największymi emitentami pary wodnej, z której chmury się składają. Jedynie 10 procent nieba nad oceanami jest stale wolne od chmur, a nad lądami 30 procent. To bardzo niewiele.

Chmury, choć towarzyszą nam od narodzin i patrzymy na nie każdego dnia, dla zdecydowanej większości z nas stanowią zagadkę. Dlaczego? Z sondy ulicznej wynika, że tylko jedna osoba na 10 wie z czego się składają. A przecież odpowiedź jest bardzo prosta, są to obłoki skroplonej pary wodnej, czyli nic innego jak zbiorowiska większych i mniejszych kropel wody.

Zdjęcie satelitarne naszej planety na granicy lata i jesieni. Fot. NASA.

Wyjątek stanowią jedynie chmury pierzaste, czyli te unoszące się najwyżej i nieprzynoszące opadów. Tworzą je kryształki lodu, które powstają z zamiany pary wodnej od razu w ciało stałe, bez stanu ciekłego, a więc ulegają procesowi resublimacji.

W najbardziej pochmurne okresy w roku aż 80 procent kuli ziemskiej jest przysłonięte przez chmury. Z tego właśnie powodu, statystycznie więcej jest dni pochmurnych niż pogodnych, szczególnie dobrze widoczne jest to w Polsce, gdy na dni z błękitnym niebem wprost nie możemy się doczekać.

Wyróżnić możemy trzy obszary, gdzie niebo najczęściej jest zachmurzone. Jest to rejon równika i obszary strefy umiarkowanej. Na równiku niebo najczęściej przysłaniają chmury burzowe. Powstają one, gdy gorące i wilgotne powietrze unosi się, a następnie dociera do chłodnych warstw górnej troposfery. Tam ochładza się i przez to może pomieścić mniej wilgoci.

Chmura burzowa o nazwie cumulonimbus. Fot. TwojaPogoda.pl

To powoduje skraplanie pary wodnej i formowani się potężnych chmur burzowych o nazwie cumulonimbus. Najgwałtowniejsze burze na naszej planecie szaleją z tego powodu nad Amazonią, afrykańskim Kongo oraz tysiącami wysp Indonezji.

Z kolei w strefie umiarkowanej, czyli m.in. w Polsce, chmury są skutkiem ciągłej, bardzo dynamicznej wędrówki układów niskiego ciśnienia, które formują się na styku skrajnie różnych mas powietrza, między zimną północną i ciepłym południem. Z tego powodu aura zmienia się u nas jak w kalejdoskopie.

Na słoneczne dni możemy liczyć rzadko i tylko wówczas, gdy sięgnie nas pogodny wyż. Dłuższe okresy suchej i pogodnej aury pozostają u nas jedynie w strefie marzeń. Podobnie jest z temperaturą, która z dnia na dzień może się diametralnie zmienić.

Chmura Stratocumulus jest najczęściej spotykanym rodzajem chmury na świecie. Fot. TwojaPogoda.pl

Z analiz naukowych wynika, że chmury najczęściej gromadzą się w pobliżu zachodnich wybrzeży kontynentów, zwłaszcza Ameryki Północnej i Południowej oraz Afryki. Dzieje się tak dlatego, że masy wody są pchane na zachód od zachodnich wybrzeży kontynentów na skutek ruchu obrotowego Ziemi. Tworzą się dzięki temu chmury kłębiasto-warstwowe o nazwie stratocumulus, które są najczęściej spotykanym rodzajem chmury na świecie. Średnio przysłaniają one w jednej chwili 20 procent kuli ziemskiej.

Według danych Uniwersytetu Manitoba w Kanadzie najpogodniejszym regionem na świecie w ciągu całego roku jest wschodnia część Sahary. Dokładnie na pograniczu Libii, Egiptu, Czadu i Sudanu, w wąskim pasie o średnicy 600 km, roczne zachmurzenie nieba wynosi tylko 10 procent.

Pozostałe regiony świata są za Saharą daleko w tyle. Na przykład 50-procentowe zachmurzenie w ciągu 12 miesięcy notowane jest w Australii, północnej i południowej Afryce, w południowo-zachodniej Azji, na Karaibach, na południowym zachodzie USA oraz w centrum Grenlandii.

Stopień zachmurzenia na świecie w latach 2002-2015. Ciemnoniebieski kolor oznacza najpogodniejsze obszary, zaś jasnoniebieski te z najbardziej pochmurnym niebem. Fot. NASA.

Największe, bo aż 90-procentowe zachmurzenie notowane jest na Nowej Gwinei, Borneo, Sumatrze, w Gabonie, w zachodniej Kolumbii i Ekwadorze, w zachodniej Irlandii i na Wyspach Aleuckich. Pochmurne niebo dominuje także ponad wodami oceanów, z dala od większych lądów, ale nad małymi wyspami, głównie na obszarach polarnych.

W Europie wśród najbardziej pochmurnych krajów znajdują się Polska, Ukraina, Białoruś, Niemcy, Kraje Beneluksu, Wyspy Brytyjskie, Norwegia, Finlandia i Islandia. Tam zachmurzenie roczne waha się od 70 do 80 procent.

Najpogodniej jest oczywiście nad brzegami Morza Śródziemnego, w południowej Portugalii Hiszpanii oraz na greckich wyspach średnie roczne zachmurzenie utrzymuje się na poziomie 40-50 procent. Co ciekawe wśród najpogodniejszych krajów nie znajdziemy ani Włoch, ani też Chorwacji, nie ma tam także hiszpańskiej Majorki.

Stopień zachmurzenia w Europie w latach 2002-2015. Ciemnoniebieski kolor oznacza najpogodniejsze obszary, zaś jasnoniebieski te z najbardziej pochmurnym niebem. Fot. NASA.

W Polsce najmniejsze zachmurzenie w całym roku panuje na zachodnim krańcu Pomorza, w Wielkopolsce, na Ziemi Łódzkiej, Mazowszu oraz w północnej części Małopolski i Podkarpacia. Natomiast największe zachmurzenie w tym czasie notowane jest w zachodnich regionach Dolnego Śląska, na Pojezierzu Pomorskim oraz na pograniczu Mazowsza i Warmii.

Co ciekawe, dni pogodnych jest prawie cztery razy mniej niż pochmurnych. Do najpogodniejszych miast zaliczyć można Warszawę, Kraków, Poznań, Szczecin, Gdańsk i Opole. Ale także tam średnie roczne zachmurzenie wynosi 70 procent, a więc jest duże.

Naukowcy przebadali chmury na wiele różnych możliwości. Adam Wilson, naukowiec z Uniwersytetu Yale, przez 15 lat badał obłoki za pomocą zdjęć satelitarnych wykonanych przez satelity Aqua i Terra. Najbardziej interesowała go sezonowość chmur, a więc to, w jakich okresach roku one dominują, a w których jest ich najmniej.

Sezonowość chmur. Nad białymi obszarami chmury unoszą się przez większą część roku, a nad niebieskimi obszarami tylko przez niewielką część roku. Dane: Adam Wilson / NASA.

Powstała mapa, z której możemy dowiedzieć się nad którymi obszarami chmury występują przez większą część roku (białe obszary), a nad którymi pojawiają się krótkotrwale, tylko w poszczególnych porach roku (niebieskie obszary).

Na przeważającym obszarze planety, w tym również nad Polską, zachmurzenie utrzymuje się przez większą część roku. Inaczej jest nad wschodnią Saharą, południową Afryką, Bliskim Wschodem, republikami byłego ZSRR w środkowo-zachodniej Azji oraz północną Australią, gdzie chmury pojawiają się tylko na kilka miesięcy.

Kolejna mapa ujawniła, w których miesiącach w poszczególnych zakątkach świata występuje apogeum zachmurzenia. W Polsce ma to miejsce oczywiście w okresie zimowym, zwłaszcza w grudniu i styczniu, gdy dzień jest na domiar złego najkrótszy.

Na mapie oznaczono kolorami miesiące (pierwsza litera nazwy miesiąca), w których zachmurzenie jest największe na tle roku. Dane: Adam Wilson / NASA.

Niestety, jak prognozują naukowcy, wraz z ocieplaniem się klimatu i coraz większym parowaniem ciepłych oceanów, będzie przybywać chmur, a co za tym idzie, liczba dni pochmurnych będzie rosnąć. Zwiększy się również suma opadów. Nie są to dobre wieści, bo promienie słoneczne są nam potrzebne do życia, a błękit nieba poprawia nam samopoczucie.

Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.

Komentarze

prognoza polsat news