W Kalifornii podczas gwałtownej burzy spadł grad, który w tych stronach nie jest częstym zjawiskiem. Gdy mieszkańcy San Jose wyszli na ulice zrobić sobie fotki na tle krajobrazów przypominających zimę, nie spodziewali się, że staną się świadkami jeżącego włosy spektaklu.
Nagle w pobliski słup energetyczny z impetem uderzył piorun wywołując eksplozję. W powietrze wzbiły się kłęby dymu, a ogłuszający grom przypominał przelot odrzutowca. W okolicy włączyły się wszystkie samochodowe alarmy.
Jeśli między błyskiem a grzmotem mija sekunda, a huk przypomina wystrzał z pistoletu, to wskazówka, że burza znajduje się nad nami, a pioruny biją tuż obok i stanowią bardzo poważne zagrożenie, jeśli oczywiście znajdujemy się na otwartej przestrzeni lub wśród drzew.
W żadnym razie nie stawajcie podczas burzy pod drzewami oraz wszelkimi metalowymi konstrukcjami. Pioruny lubią uderzać w wysokie drzewa, często też ich celem są słupy energetyczne. Jeśli energia pioruna na nas przeskoczy, możemy przypłacić to życiem.
Piorun, czyli wyładowanie elektryczne, to nic innego jak światło, które porusza się z prędkością 300 tysięcy kilometrów na sekundę. To oczywiście najszybsza znana człowiekowi prędkość. Natomiast grzmot, to po prostu dźwięk, który rozchodzi się z szybkością tylko 340 metrów na sekundę, a więc niemal 900 tysięcy razy wolniej od światła.
Źródło: TwojaPogoda.pl