Jako że samochód stanowi swoistą klatkę Faraday'a, to cała energia spłynęła po karoserii samochodowej, nie wyrządzając krzywdy kierowcy i jego pasażerom, i rozładowała się w ziemi poprzez opony, które uległy rozerwaniu.
Miejsce rozładowania widoczne jest bardzo dobrze, bo kawałki asfaltu zostały rozrzucone wokół. Średnia pioruna nie była duża, nie przekraczała kilku centymetrów.