Podczas letnich upałów o kilku sprawach nigdy nie powinniśmy zapominać. Jedną z nich jest pozostawienie dziecka w samochodzie w pełnym słońcu. Przy bezchmurnym niebie wystarczy temperatura przekraczająca 20 stopni, aby doszło do tragedii. Mimo, że od dłuższego czasu utrzymują się wyjątkowo wysokie temperatury, to jednak niektórzy wydają się tego nie zauważać.
Naprawdę niedługo trzeba było czekać aż gdzieś w Polsce komuś do głowy przyjdzie wyjątkowo koszmarny pomysł. Co więcej, nie trzeba było czekać aż do wakacji. W Piekarach Śląskich rodzice urządzili swojemu dziecku piekarnik, pozostawiając 3-latka wraz z psem w samochodzie, a sami poszli na zakupy.
Policjanci zostali powiadomieni przez przechodnia, że na parkingu przed centrum handlowym w nagrzanym samochodzie znajduje się płaczące dziecko. Gdy funkcjonariusze chcieli wybić szybę, nagle pojawił się ojciec chłopczyka. Oboje rodzice nie rozumieli powagi sytuacji, nie przyznali się do błędu, który mógł kosztować ich dziecko życie.
Jakby tego było mało, to jeszcze odmówili zabrania dziecka na badania do szpitala przez przybyłych na miejsce ratowników medycznych. Rodzice tłumaczyli, że dziecko spędziło w aucie tylko 10 minut. Jednak to wystarczy, aby temperatura wewnątrz pojazdu stała się śmiertelna.
50 stopni w 20 minut
Okazuje się, że pozostawienie dziecka w foteliku zaledwie na kwadrans może spowodować nieodwracalne zmiany m.in. w mózgu i nerkach. Na pełnym słońcu samochód nagrzewa się tak błyskawicznie, jak puszka. Przy 32 stopniach w ciągu 10 minut temperatura wewnątrz samochodu wzrasta do 42 stopni.
Po upływie 20 minut w samochodzie jest już 49 stopni, po pół godzinie 51 stopni, a po godzinie aż 55 stopni, a to wystarczy, aby temperatura ciała dziecka skoczyła z 37 do 40 stopni. Przy tak wysokiej temperaturze ciała dziecko traci przytomność, a powyżej 41 stopni umiera.
Co roku to samo
Niewiele brakowało do powtórki sprzed 4 lat. W Rybniku na Śląsku mężczyzna pozostawił swoją 3-letnią córkę na 8 godzin w zaparkowanym na słońcu samochodzie. Dziecko zmarło w męczarniach, a ojciec tłumaczył się, że o nim zapomniał. Rozumiemy, że można zapomnieć o zakupach w bagażniku, ale o własnym dziecku i to na cały dzień?
Niestety, to nie jedyny przypadek totalnego braku wyobraźni. Światowe media kilka lat temu zelektryzowała informacja o 8-miesięcznej dziewczynce, która pozostawiona została w aucie na 34-stopniowym żarze na 2,5 godziny. Wnętrze auta nagrzało się do ponad 70 stopni!
Do tragedii doszło w Baton Rouge w stanie Luizjana, gdzie ojciec dziecka, pedagog, zamiast odwieźć córkę do żłobka, od razu pojechał do pracy. Gdy przypomniał sobie o pozostawionym w aucie dziecku natychmiast zawiózł je do szpitala, ale na ratunek było już za późno. Ojcu postawiony został zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka.
W USA, gdzie do takich incydentów dochodzi najczęściej, średnio rocznie umiera z tego powodu prawie 40 dzieci. 53 procent rodziców, którzy stracili z tego powodu pociechę, tłumaczyło się, że zapomniało o dziecku z powodu niewyspania i stresu.
Jak reagować?
Tymczasem zgodnie z prawem, jeśli w samochodzie znajduje się dziecko lub pies, możemy zbić szybę. Nie popełniamy w ten sposób przestępstwa, ponieważ działamy w ramach wyższej konieczności, ratując życie człowieka lub zwierzęcia. Na miejsce wezwijmy też policję, aby zdarzenie zostało udokumentowane.
Nie wybijamy szyby nad dzieckiem lub w jego pobliżu, bo odłamki szkła mogą je zranić. Gdy dziecko siedzi na tylnym siedzeniu, można zbić jedną z przednich szyb kamieniem, ale w żadnym razie nie rzucając nim z dużej odległości. Jeśli dziecko oddycha, to należy je rozebrać, położyć płasko na ziemi z lekko uniesionymi nogami. Najlepiej też je ochłodzić wodą. Jednak nie można go ściskać. Jeśli dziecko nie oddycha należy wezwać pogotowie i rozpocząć reanimację.
Akcja edukacyjna
W USA, jak co roku, ruszyła akcja pod hasłem "jedna decyzja", której zadaniem jest uświadomienie kierowcom przewożącym dzieci, jak niebezpieczne jest pozostawianie ich samotnie w samochodzie nawet na kilka minut.
Jednym z elementów akcji jest filmik, który pokazuje krok po kroku, jak lekkomyślna decyzja dorosłego, może doprowadzić do tragedii. Powinniśmy mieć to szczególnie na uwadze, zwłaszcza po tym co stało się w Rybniku.
Warto dodać, że w ciągu ostatnich 15 lat tylko w samych Stanach Zjednoczonych w ten sposób zginęło pół tysiąca dzieci, głównie do 2. roku życia. W Polsce każdego roku notuje się przynajmniej kilka takich zdarzeń. Jest to na tyle szokujące, że za każdym razem trafiają na czołówki mediów.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Polsat News.