W tym roku pogoda jakby się na nas uwzięła. Zlitowała się tylko w styczniu, który zapisał się wśród bardzo łagodnych, szczególnie na południowym zachodzie kraju, gdzie średnia temperatura miesięczna była aż o 4 stopnie wyższa od normy z lat 1971-2000, co oznacza, że styczeń był tam jednym z najcieplejszych w powojennej historii.
Gdybyśmy wiedzieli, że luty i marzec będą mroźne, a miejscami także śnieżne, to znacznie bardziej cieszylibyśmy się łagodną zimą w styczniu. Niestety, aura zmienną jest i luty przyniósł nam solidną zimę. Średnia miesięczna temperatura pierwszy raz od 6 lat była niższa od normy i jednocześnie tak zimnego lutego nie mieliśmy od 2012 roku.
Za sprawą utrzymującej się przez dłuższy czas blokady cyrkulacji atmosferycznej, również marzec zapisał się mroźno. Był to pierwszy marzec ze średnią miesięczną temperaturą powietrza poniżej normy wieloletniej od 5 lat i zarazem najzimniejszy od 2013 roku.
Wiosna wygrała z zimą
Zapewne zapytacie, czy kwiecień też będzie zimny? Na razie nic na to nie wskazuje. Wir polarny ustąpił, więc powrotu zimy nie musimy się obawiać. Wręcz przeciwnie, będzie ciepło, a nawet bardzo ciepło. Już wczoraj (4.04) termometry na większym obszarze kraju pokazały powyżej 20 stopni, a na Mazowszu nawet 23 stopnie w cieniu.
W chwilach bez powiewów wiatru zrobiło się wręcz gorąco. Mimo to niektórzy zamiast zrzucić z siebie cieplejsze ubranie, woleli paradować w zimowych kurtkach. Zapewne błędnie sugerowali się kalendarzem, a nie aktualnie panującą temperaturą.
Druga połowa tygodnia zapowiada się ciepło, choć początkowo temperatura spadnie do 10-15 stopni. Jednak w weekend znów się ociepli i tydzień zakończy się ponad 20 stopniami ciepła, tym razem przy błękitnym niebie, zupełnie wolnym od chmur.
Kwiecień wśród najcieplejszych?
Nasze prognozy długoterminowe wskazują, że bardzo ciepłe będą następne 2 tygodnie. Średnia temperatura powietrza może być nawet o 5 stopni wyższa od normy wieloletniej dla tego okresu. Wciąż nie wiemy, co przyniesie nam końcówka miesiąca.
Pozostaje cieszyć się tym, co mamy, korzystać ze słonecznej i ciepłej aury, ile tylko możemy, bo kiedyś przecież musi się zrobić dużo chłodniej, jak to wiosną. Miejmy jednak nadzieję, że prognozy się sprawdzą, a jeśli tak się stanie, to kwiecień zapisze się wśród najcieplejszych w historii pomiarów.
Nie będzie to dla nas wcale nic nowego, bowiem kwietnie w ostatnich latach zapisują się wśród ciepłych. Ubiegłoroczny kwiecień był pierwszym ze średnią temperaturą poniżej normy aż od 14 lat! To oznacza, że między 2004 a 2016 rokiem mieliśmy wyłącznie ciepłe kwietnie.
Zdecydowanie najcieplejszym kwietniem był ten w 2000 roku. Średnia miesięczna temperatura ogólnokrajowa przekroczyła normę o ponad 4 stopnie. Gdyby bieżący kwiecień był tak ciepły, jak wskazują to ostatnie prognozy, to mógłby go pobić.
Pewne jest natomiast, że nie czeka nas równie lodowaty kwiecień, co w 1997 roku. Przez większą część miesiąca panował mróz, a o wczesnej wiośnie mogliśmy tylko pomarzyć. Prawdziwym koszmarem były lata 70. i 80. ubiegłego wieku. W latach 1973-1982, czyli przez 10 bitych lat z rzędu, kwietnie były zimne, w dodatku z ich biegiem temperatura była coraz niższa.
Absolutnie najzimniejszym kwiecień od 1950 roku był ten z 1958 roku. Średnia miesięczna temperatura była aż o ponad 3 stopnie niższa od normy z wielolecia. Nie chcielibyście powtórki z tamtego lodowatego początku wiosny, a raczej przedłużania się w nieskończoność zimy.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.