Satelity meteorologiczne wykonują zdjęcia Polski każdego dnia, jednak aby ujrzeć powierzchnię naszego kraju niebo musi się rozpogodzić. Tak właśnie stało się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin i dzięki temu możemy podejrzeć, gdzie krajobrazy się zabieliły. Okazuje się, że śnieg jest zjawiskiem limitowanym.
Wczoraj (6.02) rozpogodziło się na południu kraju. Śnieg leży głównie na terenach położonych wyżej, a im niżej się znajdujemy, tym białego puchu jest mniej. Na przykład w Krakowie śniegu nie ma, jednak już na jego zachodnich i południowych przedmieściach trochę śniegu jest. Zupełnie bezśnieżnie jest w pasie od Krakowa aż po Kielce. Z kolei sporo go leży na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej i Wyżynie Śląskiej, przeważnie od 2 do 5 cm.
Śniegu nie ma też we Wrocławiu, mimo iż na Wzgórzach Trzebnickich, okalających miasto od północy, krajobrazy są zabielone. Zupełnie śnieżnie jest natomiast na pogórzu i w górach. Tam leży średnio od 5 do 10 cm śniegu, a wysoko w górach nawet powyżej metra. Wyjątkiem są Tatry, gdzie pokrywa ma już grubość 2,5 metra.
Do najbardziej śnieżnych regionów, poza górami, należą Podkarpacie, Zamojszczyzna i Pomorze. W ostatnim czasie spadło tam kilkanaście centymetrów śniegu. Nad Bałtykiem spore ilości śniegu to skutek tzw. efektu morza. Zimne powietrze arktyczne napływające nad powierzchnię morza spowodowało jego intensywne parowanie, a bogate w wilgoć chmury śniegowe przyniosły duże ilości śniegu na plażach. W Łebie dzięki temu leży aż 12 cm białego puchu.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA / IMGW.