Ratownicy z trudem utrzymywali równowagę na wietrze przekraczającym 100 km/h. Kobieta, która zasłabła, została sprowadzona w dół na noszach, gdzie czekała na nią karetka. Pozostałe turystki ratownicy odprowadzili do schroniska na Markowych Szczawinach. Akcja, z powodu 30-centymetrowej pokrywy śnieżnej, wichury i śliskiej nawierzchni szlaku, trwała 4 godziny. Turystki były dobrze wyposażone, jednak nie przewidziały najważniejszego, ekstremalnej pogody, a przecież przed orkanem ostrzegano od kilku dni.
Akcja ratunkowa na Babiej Górze
Czy podczas orkanu Grzegorz przyszłoby Wam do głowy wybranie się na górskie szczyty? Nie? Jednak 8 turystkom owszem. Wybrały się dzisiaj na Babią Górę w Beskidzie Żywieckim. Gdy wchodziły na szczyt pogoda załamała się, rozszalał się porywisty wiatr, zaczął sypać śnieg i chwycił mróz. Widoczność była ograniczona niemal do zera. Kobiety były przemoczone i przemarznięte. Jedna z nich zasłabła. Wtedy grupa zdecydowała się wezwać GOPR-owców.