Po wrześniu można się spodziewać dosłownie wszystkiego, i choć na pierwszy rzut oka wydaje się to lekkim nadużyciem, to jednak statystyki klimatologiczne bezsprzecznie to potwierdzają.
Na tle ostatnich kilkudziesięciu lat wrzesień, będący miesiącem granicznym między latem a jesienią, przynosił najróżniejsze typy pogody. Bywało upalnie, ale też mroźno, raz padało bez końca, a innym razem wysychały rzeki.
Chyba nie ma drugiego tak ważnego dla nas miesiąca, jak wrzesień, ponieważ to właśnie on odbiera nam to, co jest dla zdecydowanej większości z nas największym skarbem, ciepło, słońce i wolność (od pracy i szkoły).
Dni są coraz krótsze, noce coraz dłuższe, robi się coraz zimniej, coraz częściej pada i wreszcie popadamy w melancholię, gdy liście zaczynają opadać na ziemię. Tak właśnie wygląda wrzesień odbierany przez nasze zmysły, a co mówią o nim statystyki?
Najcieplejsze i najzimniejsze wrześnie
Najcieplej jest na zachodzie kraju, zwłaszcza w województwie lubuskim, gdzie średnia temperatura miesięczna przekracza 14 stopni. Wrzesień najzimniejszy jest natomiast na Suwalszczyźnie i terenach górzystych, gdzie średnia temperatura nie przekracza 12 stopni.
Różnica nie wydaje się duża, ale jeśli weźmiemy pod uwagę temperatury minimalne, to na północnym wschodzie jest o ponad 5 stopni chłodniej niż na zachodzie kraju. To właśnie chłodnymi nocami i porankami wrzesień najbardziej zaznacza się w najzimniejszych regionach.
W minionych latach mieliśmy sporo ciepłych wrześni lub tych pozostających w granicach normy wieloletniej. Ubiegłoroczny wrzesień okazał się jednym z najcieplejszych, był też trzecim ciepłym z rzędu. Bardzo ciepłe wrześnie mieliśmy też w latach 2015, 2014, 2011, 2009 i 2005. Zdecydowanie najcieplejszymi okazały się te z 2006 i 1999 roku.
Lekko chłodne wrześnie mieliśmy w 2010 i 2008 roku, a wyraźnie chłodniejsze w 2013, 2001 i 2000 roku. Najzimniejszy wrzesień ostatnich wielu lat wystąpił w 1996 roku i pod względem temperatury bardziej przypominał październik.
Upał we wrześniu? Nie mniejszy niż w lipcu
Mylił się ten, kto myślał, że we wrześniu nie ma szans na upał. Mogliśmy się o tym przekonać 2 lata temu, gdy temperatura 1 września przekroczyła 35 stopni i w bardzo wielu regionach naszego kraju pobiła dotychczasowe rekordy dla tego miesiąca. W Tarnowie w woj. małopolskim odnotowano 36,8 stopnia i jest to nowy rekord ciepła dla września. Dotychczasowy, z 14 września 1947 roku, odnotowany we Wrocławiu, i wynoszący 34,9 stopnia, został pobity.
Do tej pory jedynie miejscami na wybrzeżu, Mazurach i Suwalszczyźnie wrzesień nigdy upału nie przynosił. To się jednak zmieniło. W Suwałkach odnotowano 33 stopnie, a na Mazurach nawet 36 stopni. Po krótkiej przerwie upał wrócił w połowie miesiąca, tym razem przynosząc 34 stopnie we Wrocławiu. Była to najwyższa temperatura odnotowana tam w drugiej połowie września od połowy minionego wieku.
Jeśli mowa o ostatnim stuleciu, to potencjalnie możliwe jest wystąpienie upału aż do ostatnich dni miesiąca, szczególnie w zachodnich i południowych województwach.
Mróz we wrześniu? Nawet ze śniegiem
Jednak innym razem wrzesień dał się też poznać, jako miesiąc zimny, a nawet mroźny. 28 września 1977 roku odnotowano najniższą temperaturę w skali całego kraju. W Zamościu w woj. lubelskim było rano minus 6 stopni. Przymrozki pojawiły się wówczas w większości regionów kraju.
W większych miastach na tle powojennej historii meteorologii odnotowano minus 5 stopni w Białymstoku i Rzeszowie, minus 4 stopnie w Lublinie, Toruniu i Olsztynie. Co ciekawe, ujemnej temperatury na wysokości klatki meteorologicznej (2 metry) od 1975 roku nie notowano na przeważającym obszarze wybrzeża oraz na Ziemi Lubuskiej. Jednak podczas Małej Epoki Lodowej zdarzały się znacznie większe mrozy, a nawet, i wcale nie będzie to przejęzyczenie, opady śniegu.
Dzienniki meteorologiczne prowadzone przez Niemców wspominają o wyjątkowo wczesnej pokrywie śnieżnej na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku.
W 1906 roku śnieg miał sypać na ziemiach polskich już w ostatnich dniach września. Od tamtego czasu średnia temperatura tego miesiąca podniosła się na tyle, że powtórka nam nie grozi, przynajmniej do nadejścia ochłodzenia klimatu. Możliwe są jednak opady gradu, krupy śnieżnej lub deszczu ze śniegiem, ale przy dodatniej temperaturze.
Słoneczne i deszczowe wrześnie
Jeszcze jeden czynnik pogodowy bywa, ale nie zawsze, dokuczliwy we wrześniu. To oczywiście deszcz, którego na tle wielolecia najwięcej spadało na środkowym i wschodnim Pomorzu i wybrzeżu oraz na terenach górzystych Karpat. Średnia suma opadów przekracza tam 70 mm.
Najsuchszy wrzesień jest najczęściej na zachodzie Polski, na Ziemi Lubuskiej. Średnia suma opadów nie przekracza tam 40 mm. Wyjątkowo mokre i suche wrześnie pojawiają się periodycznie. Na przykład na południu kraju nadzwyczaj często padało ostatnio w 2007 roku.
Natomiast w Warszawie najbardziej sucho było w 2009 roku, kiedy spadło tylko 13 mm deszczu wobec normy wynoszącej 47 mm. W 2012 roku po letniej suszy poziom wody w Wiśle w stolicy opadł do historycznego minimum, do tego stopnia, że ujawnił skarby spoczywające na dnie od czasów potopu szwedzkiego z połowy siedemnastego wieku. We wrześniu ubiegłego roku poziom wody w Wiśle spadł do kolejnego rekordu.
Początek sezonu na gęste mgły...
Wrzesień to również częstsze mgły i to w co najmniej dwóch rodzajach. Jednym jest mgła radiacyjna, pojawiająca się o porankach na skutek intensywnego promieniowania ciepła z gruntu w przestrzeń kosmiczną, którą ustępuje zazwyczaj krótko po wschodzie słońca, gdy bardzo drobne kropelki, z których składa się mgła, wyparowują.
Nieco bardziej dokuczliwa, chociażby dla transportu, jest mgła adwekcyjna, która pojawia się, gdy nad ogrzaną powierzchnię ziemi napływa chłodna masa powietrza lub odwrotnie. Tego rodzaju mgła potrafi się utrzymywać co najmniej przez kilka godzin, czasem nawet kilkanaście, a w skrajnych przypadkach aż kilka dni z rzędu.
... i porywiste wiatry
Kolejnym zjawiskiem września są porywiste wiatry, które jednak występują rzadziej niż w październiku. Niesione są przez układy niskiego ciśnienia wędrujące znad Atlantyku. Silny wiatr potrafi znacząco obniżyć temperaturę odczuwaną przez skórę. Dlatego warto ubierać się zgodnie z tym co widzimy na termometrze, a nie według kalendarza, bo możemy się niemiło zaskoczyć.
Jaki będzie tegoroczny wrzesień?
Pierwsza dekada września będzie jeszcze stanowić przedłużenie lata. Spodziewamy się wielu ciepłych, ale również pogodnych dni. Temperatura będzie dochodzić do 30 stopni, ale na większy upał nie ma co liczyć. Najwięcej deszczu spadnie na południu i zachodzie, a najmniej nadal na wschodzie kraju.
Dopiero druga i trzecia dekada przyniosą więcej chłodnych dni, niewykluczone, że również pierwsze w sezonie przymrozki, zwłaszcza przy gruncie. Padać będzie jednak mniej, a za to więcej będziemy mieć pogodnych dni.
Źródło: TwojaPogoda.pl