Zagadkowa zjawisko pojawiło się wczoraj (27.08) na wysokości klifowego wybrzeża Beachy Head, nieco na wschód od słynnego kurortu Brighton w Anglii. Turyści opowiadają, że pogoda była wyśmienita, niebo było błękitne i wolne od chmur, aż tu nagle od strony morza nadciągnęła mgła, która zaczęła ich dusić.
Wiele osób natychmiast zaczęło się skarżyć na problemy z oddychaniem, inni przecierali łzawiące i piekące oczy, a jeszcze inni doznali poparzeń skóry. Na miejsce przybyli nie tylko ratownicy medyczni, ale też służby chemiczne. Miejscowym mieszkańcom zalecono pozostanie w domach i uszczelnienie drzwi i okien.
W efekcie do szpitali trafiło 238 osób. Ich stan przypominał oddziaływanie gazu chlorowego. Także poszkodowani opisywali zapach przypominający chlor stosowany w środkach czystości czy na basenach publicznych. Pytanie, skąd się on wziął nad Kanałem La Manche? Tego służby nie wiedzą, trwa śledztwo.
Wiadomo już, że żadna z przemysłowych instalacji nie zgłosiła awarii. Istnieje prawdopodobieństwo, że przy silnym południowym wietrze chmura żrącego gazu chlorowego mogła dotrzeć nad wybrzeża południowej Anglii z drugiego brzegu Kanału La Manche, czyli z francuskiej Normandii.
Źródło: TwojaPogoda.pl / news.com.au