FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Nawałnice siały zniszczenie od Berlina aż po Moskwę

Za nami kilkadziesiąt naprawdę niebezpiecznych godzin. Wędrujący nad nami układ niskiego ciśnienia, nietypowy, jak na tę porę roku, przyniósł burze, ulewy, gradobicia i wichury, które od Berlina po Moskwę pozostawiły po sobie pas zniszczeń i wiele ofiar.

Podtopienia po ulewie w Wilnie na Litwie. Fot. YouTube / @Lietuvos nacionalinis radijas ir televizija.
Podtopienia po ulewie w Wilnie na Litwie. Fot. YouTube / @Lietuvos nacionalinis radijas ir televizija.

Zaczęło się od zachodniej Europy, gdzie jeszcze nie tak dawno panowały 40-stopniowe upały. Dosłownie z dnia na dzień ochłodziło się o ponad 20 stopni, zaczęło lać i porywiście wiać. Później niepogoda dotarła nad środkowe regiony kontynentu. Poprzedził ją napływ gorącego powietrza, za sprawą którego termometry pokazały powyżej 30 stopni.

Początkowo prognozy wskazywały, że będzie nawet ponad 35 stopni, ale bardzo dobrze, że się nie sprawdziły, bo burze mogłyby być wówczas jeszcze potężniejsze. Niż został na kilkadziesiąt godzin zablokowany nad pograniczem Niemiec i Polski, gdzie kręcąc się w kółko przynosił potężne ulewy, nawet bez akompaniamentu burz.

Największe ilości deszczu spadły na niemiecką Brandenburgię, w tym na Berlin i jego okolice. W Oranienburgu, na północnych przedmieściach niemieckiej stolicy, w niecałe 2 dni suma opadów sięgnęła aż 250 mm, spadło więc tyle deszczu, ile normalnie powinno przez pół roku. Skończyło się to podtopieniami na dużą skalę.

Woda zalała drogi pod wiaduktami i tunele, piwnice, parkingi podziemne, a także stacje metra. W powodzi utknęły samochody, które teraz nie będą się już nadawać do użytku. Na szczęście poza kilkoma osoba rannymi, obeszło się bez ofiar śmiertelnych, choć naprawdę niewiele brakowało.

U nas burze okazały się równie niszczycielskie, co u naszego zachodniego sąsiada. 6 osób zostało rannych, wichury połamały i powaliły tysiące drzew oraz pozrywały setki dachów, a ulewy zatopiły wiele dróg i budynków.

Nawałnice dały się we znaki także na południe od naszych granic, w tym również we Włoszech i na Półwyspie Bałkańskich. W północnej części włoskiego buta przeszły nawet trąby powietrzne. Zniszczone są cały hektary upraw.

Od nas burze popędziły na wschód, nad Litwę, Białoruś i Ukrainę. W Wilnie spadły największe ilości deszczu od 1993 roku. W kilkadziesiąt minut spadło aż 45 mm deszczu, czyli większa część miesięcznej normy. Wiele dróg w stolicy Litwy było zalanych. Ruch drogowy był sparaliżowany m.in. na zachodniej obwodnicy miasta. Część mieszkańców nie miała prądu, a posesje i ulice zostały usłane połamanymi drzewami.

W zachodniej Ukrainie najwięcej ofiar spowodowały uderzenia piorunów. W Wołyniu błyskawica śmiertelnie poraziła dwoje dzieci w wieku 12 i 15 lat. We Lwowie piorun zabił kolejne dwie osoby, w tym 9-letnie dziecko. Następne 2 osoby zostały ranne. W rejonie Równego drzewo upadło na 8-latka, który doznał poważnych obrażeń. Setki miejscowości zostało pozbawionych prądu, a kilkadziesiąt budynków straciło dachy.

Nawałnice dotarły wczoraj (30.06) aż do zachodniej Rosji. Nad Moskwą pojawiła się malownicza chmura szelfowa, po której nadeszła potężna ulewa, według tamtejszych meteorologów, największa od 94 lat. Na miasto spadły 22 mm deszczu, a więcej najwięcej w dniu 30 czerwca od 1923 roku.

Ulice były usłane połamanymi drzewami, które zabiły 2 osoby, kilka następnych zraniły, zniszczyły też dziesiątki samochodów. Doszło też do licznych podtopień. Z powodu niepogody odwołano wiele lotów z miejscowych portów lotniczych. Moskwa niecały miesiąc temu też nawiedzona została przez potężną burzę, która zabiła 16 osób, a kilkaset poraniła.

prognoza polsat news