FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Do Polski nadciąga wielki żar. Padnie rekord czerwca?

Prognozy na drugą połowę przyszłego tygodnia są nadzwyczaj interesujące, ponieważ wskazują na krótką, ale niezwykle intensywną falę upałów, która może przynieść najwyższe temperatury nie tylko dla czerwca, lecz również w całej historii pomiarów.


Fot. Pixabay.com / MIH83.

Powyżej 35 stopni w cieniu mogą pokazać termometry w przyszłym tygodniu we wschodniej połowie kraju. Brzmi to, jak kiepski żart, ale prognozy są w tej materii od kilku dni jednomyślne i niezmienne. Wszystko wskazuje na to, że ostatnie dni czerwca zapiszą się nadzwyczaj gorąco.

Upalnie zacznie się robić już w środę (28.06), kiedy to upał obejmie całą południową połowę Polski. Termometry w godzinach popołudniowych pokazać mogą przeważnie od 30 do 32 stopni, a lokalnie na Dolnym Śląsku do 34 stopni.

W czwartek (29.06) żar rozleje się po całej Polsce. Późnym popołudniem, gdy temperatura osiągnie swe apogeum, termometry pokażą na ogół od 33 do 35 stopni. Najgoręcej ma być na południu i w centrum kraju.

Noc z czwartku na piątek (29/30.06) może się okazać jedną z najcieplejszych w historii pomiarów, ponieważ przy silnym wietrze halnym u podnóży Karpat temperatura może nie spaść poniżej 25-26 stopni. W całej wschodniej połowie kraju, gdzie noc zapowiada się najgoręcej, będzie od 22 do 24 stopni. To naprawdę niezwykle rzadkie zjawisko.

Będzie to zapowiedź jednego z najgorętszych, o ile nie absolutnie najbardziej upalnego dnia w historii pomiarów meteorologicznych. Dlaczego? Ponieważ na piątek (30.06) prognozy wskazują apogeum fali afrykańskich upałów. Najcieplej będzie we wschodniej połowie Polski, ponieważ nad zachodnie regiony wkroczy niż atmosferyczny z chłodnym frontem.

Kumulacja upału nastąpi w pasie od Podlasia przez Mazowsze i Lubelszczyznę po Podkarpacie, Kielecczyznę i Małopolskę. Według różnych prognoz temperatura po południu sięgnie tam w cieniu od 35 do 38 stopni.

Biorąc pod uwagę fakt, że na tle ostatniego stulecia najwyższe kiedykolwiek zmierzone tam temperatury wynosiły przeważnie od 35 do 37 stopni, i to w lipcu lub sierpniu, mogą posypać się rekordy ciepła wszech czasów dla poszczególnych miejscowości.

Czy padnie też rekord ogólnokrajowy? Na to raczej się nie zanosi. Przedwojenny rekord ciepła to 40,2 stopnia i odnotowano go 29 lipca 1921 roku w Prószkowie k. Opola. Bardziej wiarygodny rekord powojenny to 39,5 stopnia z 30 lipca 1994 roku ze Słubic przy granicy z Niemcami.

Jednak jest pewne prawdopodobieństwo, że padnie krajowy rekord ciepła dla czerwca. Ten zmierzono nie we wschodniej, lecz zachodniej części kraju, a dokładniej na Dolnym Śląsku w dniu 27 czerwca 1935 roku we Wrocławiu i wynosi on 38,0 stopnia. Z kolei w okresie powojennym w Ceberze k. Głogowa w dniu 21 czerwca 2000 roku zmierzono 37,2 stopnia.

Bez względu czy rekordy się posypią czy też nie, każde przekroczenie w cieniu 35 stopni jest niezwykle niebezpieczne dla naszego zdrowia, a nawet życia. Z każdy kolejnym stopniem bowiem wzrasta zagrożenie odwodnieniem i przegrzaniem organizmu. Dzieci oraz osoby chore i powyżej 65. roku życia powinny spożywać duże ilości wody mineralnej, nawet powyżej 2 litrów na dobę, zwłaszcza podczas wysiłku fizycznego.

Ekstremalnej fali upałów sprzyjać będzie nietypowa sytuacja atmosferyczna, a mianowicie wkraczający nad Polskę płytki niż, który sprawi, że południowy wiatr gwałtownie się nasili.

Powietrze spływając znad Karpat w kierunku dolin będzie się osuszać i ogrzewać, przez co temperatury mogą być jeszcze wyższe od tych prognozowanych, zwłaszcza nocami. Niestety, po upałach przyjdą gwałtowne burze i oby tym razem nie okazały się niszczycielskie w skutkach, choć po takim żarze jest to wielce prawdopodobne.

prognoza polsat news