Komary, podobnie jak ludzie, próbują napełnić brzuchy jak najmniejszym kosztem. Aby było to możliwe, wykorzystują szereg swoich receptorów, za pomocą których ustalają przyszłą ofiarę. Najważniejszy z nich bada zawartość dwutlenku węgla w powietrzu. W ten właśnie sposób wiedzą, gdzie znajdują się ludzie lub zwierzęta.
Im więcej dwutlenku węgla wydychamy, tym stajemy się lepszym celem dla komarów. Nic więc dziwnego, że owady te najczęściej atakują osoby, które mają szybki oddech, szybko się męczą lub uprawiają sporty.
Ci ostatni z komarami mają wyjątkowo pod górkę, ponieważ dokuczliwe owady zainteresowane są kwasem mlekowym, który powstaje w mięśniach podczas wysiłku fizycznego. Wraz z potem kwas ten jest wydzielany w powietrze. Komary bardzo szybko go wyczuwają, dlatego wokół osób biegających lub jeżdżących na rowerach często unosi się obłok much lub komarów. Owady najczęściej gryzą bezpośrednio w mięśnie.
Naukowcy obalają mit, jakoby komary sugerowały się wyłącznie grupą krwi swojej ofiary. To tylko jeden z bardzo wielu czynników, które wpływają na to, czy owad nasz ukąsi, czy też nie. Jak się okazuje ludzka skóra wydziela co najmniej aż 300 różnych związków, które mogą być badane przez komara.
Choć wydaje się, że w tak małym owadzie nie może się znajdować tak wiele instrumentów badawczych, to jednak warto podkreślić, że w ludzkim nosie znajduje się 5 milionów receptorów węchowych, a w nosie psa aż 200 milionów! Komary mogą nas więc identyfikować na bardzo wiele sposobów.
Naukowcy wśród nich wskazują też cechy genetyczne związane z metabolizmem. Jak się więc przed nimi chronić? Przede wszystkim warto wiedzieć, że komary lubią ciemniejsze kolory, a szczególnie przyciąga je kontrast między jasnym a ciemnym kolorem.
Dlatego też szczególnie ulubionymi porami i żerowania jest świt i zmierzch, a także noc. To właśnie dlatego komar bzyczy nam nad głową, gdy zgasimy światło, a natychmiast przestaje, gdy ponownie je włączymy.
Są oczywiście naturalne sposoby walki z krwiopijcami, jak np. olej cytrynowo-eukaliptusowy. Jednak zdecydowanie najbardziej skuteczne są preparaty zawierające DEET. To substancja bardzo dobrze przebadana przez wojsko, która pomogła żołnierzom chociażby podczas wojny w Wietnamie.
Bez preparatów ją zawierających nie powinniśmy udawać się do lasu, nad rzekę czy łąkę, ponieważ nie odpędzimy się od komarów i much. Ostatnio w sprzedaży pojawiła się również specjalna odzież wyposażona w repelenty odstraszające owady, które utrzymują się nawet po ponad 50 praniach. Wówczas wystarczy tylko założyć odzież sportową, aby uchronić się przed większością atakujących nas owadów.