Burza piaskowa nad drogą krajową nr 1 na wysokości Bełchatowa.
Zamiecie piaskowe znane nam są z obszarów pustynnych. Tam oczywiście zdarzają się najczęściej, jednak do ich powstania wystarczy jedynie porywisty wiatr i spore ilości pyłu i piasku. To oznacza, że mogą się pojawić wszędzie tam, gdzie na skutek wysokich temperatur i wielodniowego braku opadów doszło do intensywnej erozji gleby.
To właśnie miało miejsce w ostatnich dniach. Ziemia na polach i łąkach wyschła tak bardzo, że jej wierzchnia warstwa zaczęła się zmieniać w pył. Wędrująca z zachodu w kierunku centrum kraju strefa potężnych chmur burzowych, wykształciła na swym czole tzw. wał szkwałowy, czyli chmurę szelfową niosącą bardzo silne podmuchy wiatru, miejscami przekraczające 70 km/h.
Piasek i pył został uniesiony z pól przez tę ścianę wiatru na wysokość kilkudziesięciu metrów, a następnie przeniesiony nawet na odległość kilkudziesięciu kilometrów. Najbardziej dotkliwe zamiecie piaskowe wczoraj (30.05) nawiedziły Kujawy, Wielkopolskę i Ziemię Łódzką.
Jak możecie zobaczyć na nagraniu z kamerki samochodowej, za sprawą burzy piaskowej widoczność na drodze krajowej nr 1 na wysokości Bełchatowa spadła niemal do zera. Dzień dosłownie zmienił się w noc.
Bardzo nas cieszy, że kierowcy zachowali się wyjątkowo odpowiedzialnie, zmniejszyli prędkość jazdy i włączyli światła awaryjne, aby ostrzec innych kierowców, ponieważ w warunkach ograniczonej widoczności istniało poważne zagrożenie karambolem.