Fot. Rafał Mikos.
Weekend (20-21.05) zapowiada się niespokojnie, bo nad Polską będą się ścierać ze sobą skrajnie różne masy powietrza, od zachodu polarno-morskiego, a od wschodu zwrotnikowego. Z zachodu na wschód będzie wędrować chłodny front atmosferyczny, który miejscami przyniesie nam niebezpieczne zjawiska, przed którymi warto się zabezpieczyć.
W sobotę (20.05) na przeważającym obszarze Polski będzie słonecznie. Jednak od zachodu kraju zacznie się chmurzyć. Po południu miejscami na południu, w centrum i na północy wypiętrzą się chmury burzowe, które mogą lokalnie przynosić błyskawice, ulewy, gradobicia i porywisty wiatr.
Najbardziej groźnie będzie w pasie od Pomorza Gdańskiego i Kujaw przez Ziemię Łódzką i Kielecczyznę po Małopolskę i częściowo Górny Śląsk, gdzie w ciągu jednej tylko godziny może spaść nawet 30 mm deszczu, lokalnie z gradem o średnicy 2-3 cm, a wiatr może w porywach dochodzić do 90 km/h.
W tej strefie ryzyko występowania trąb powietrznych będzie podwyższone. Trzeba się liczyć z lokalnymi szkodami w postaci podtopień, uszkodzeń dachów, samochodów, drzewostanu i linii energetycznych.
Na wschodzie kraju słoneczna i sucha aura utrzyma się najdłużej, tam jeśli burze i deszcze dotrą, to dopiero w godzinach nocnych z soboty na niedzielę (20/21.05). Do tego czasu temperatura wzrośnie do 27-30 stopni i będzie nadzwyczaj wysoka, jak na maj.
Tymczasem na zachodzie kraju burz się nie spodziewamy, za to będzie przelotnie padać i mocno się ochłodzi. W najcieplejszym momencie dnia będzie miejscami niecałe 15 stopni, a więc o nawet 15 stopni mniej niż dobę temu.
W niedzielę (21.05) tylko na zachodzie kraju będzie bezdeszczowo. Na pozostałym obszarze mogą się pojawiać lokalne burze, które tym razem największą gwałtownością będą się odznaczać w regionach wschodnich, a zwłaszcza w pasie od Podlasia przez Lubelszczyznę po Podkarpacie.
Może tam spaść do 30 mm deszczu, lokalnie z drobnym gradem i porywistym wiatrem. Burze znów mogą powodować szkody. Temperatura będzie mocno zróżnicowana, zależna od stopnia zachmurzenia. Najgoręcej będzie w województwach wschodnich, gdzie termometry w cieniu mogą pokazać od 23 do 26 stopni.
Na pozostałym obszarze będzie już chłodniej, przeważnie poniżej 20 stopni, a na północnym zachodzie i południu kraju nawet jedynie 15 stopni. Jeśli dodać do tego przeważające zachmurzenie i opady, to nie będzie to z pewnością pogoda, jaką wymarzyliśmy sobie na weekend.