Zdjęcia, filmy i informacje wysyłajcie na: redakcja@twojapogoda.pl
Nad wschodnią Małopolską przeszła potężna burza gradowa. W Rzepienniku Strzyżowskim spadł duży grad o średnicy nawet 5 cm, a w sąsiednim Rzepienniku Marciszewskim drobniejszy, ale utworzył warstwę o grubości ponad 25 cm i na krótko zmienił krajobrazy na zimowe.
Gradobicie w Rzepienniku Marciszewskim w woj. małopolskim. Fot. Tomek W.
Gradobicie w Rzepienniku Marciszewskim w woj. małopolskim. Fot. Tomek W.
Księżyc zbliża się do pełni, a to oznacza, że wschodzi coraz bliżej czasu zachodu Słońca, a zachodzi bliżej momentu wschodu Słońca. Wieczorami naszego naturalnego satelitę możecie obserwować na niebie południowo-wschodnim. Tak Srebrny Glob wyglądał dzisiaj.
Dzisiaj nie na zachodzie i południu, lecz nietypowo, bo na wschodzie kraju było najcieplej. Wśród miast wojewódzkich biegunem ciepła był Białystok, gdzie termometry pokazały w cieniu aż 25 stopni. Tak gorąco nie było tam od połowy września, czyli prawie 8 miesięcy. Możemy mówić o anomalnym cieple, ponieważ norma dla temperatury maksymalnej wynosi obecnie 16 stopni, a więc o prawie 10 stopni mniej niż było dzisiaj. Najchłodniej było na wybrzeżu, niecałe 11 stopni.
Tak uroczo dziś zachodzi słoneczko :)
Jeśli wciąż Wam mało pięknych widoków, to zobaczcie filmik z dzisiejszego zachodu:
Nad wschodnią, południową i centralną Polską przechodzą burze, które chwilami są gwałtowne, z gradem, ulewami i porywistym wiatrem. Nasi czytelnicy przesłali nam zdjęcia z podtopień oraz opadów gradu o średnicy nawet 5 cm. Najsilniejsze burze przeszły nad Małopolską i Mazowszem.
Podtopienie po burzy w Nowym Sączu w woj. małopolskim. Fot. Sebastian.
Gradobicie w Rzepienniku Strzyżewskim w woj. małopolskim. Fot. Małgorzata.
Gradobicie w Rzepienniku Strzyżewskim w woj. małopolskim. Fot. Małgorzata.
Chmura burzowa ze smugą opadową w Legionowie w woj. mazowieckim. Fot. Piotr.
Chmura burzowa w Legionowie w woj. mazowieckim. Fot. Piotr.
Piorun nad wschodnią Warszawą w woj. mazowieckim. Fot. Piotr.
Na animacji zdjęć satelitarnych pięknie piętrzą się chmury burzowe nad wschodnią połową Polski. Cumulonimbusy pędzą z południa na północ, niosą błyskawice, ulewny deszcz, a nawet grad.
Piotr Suchenia z Trójmiasta zwyciężył w jednym z najzimniejszych maratonów świata, który odbył się w pobliżu bieguna północnego. Brało w nim udział kilkudziesięciu biegaczy z najróżniejszych zakątków Ziemi. Jednak to właśnie nasz rodak okazał się najszybszy, pokonując 42-kilometrowy dystans przy oślepiającym Słońcu, porywistym wietrze i temperaturze na poziomie minus 30 stopni. Suchenia zdał sobie sprawę, że będzie pierwszy około pół kilometra przed metą. Po przerwaniu szarfy powiedział mediom: "Jest git. Brawo Polska".
Maraton na Biegunie Północnym.
Kolejnym wyzwaniem maratończyka ma być Ice Maraton na Antarktydzie. Poprzednią jego edycję, która odbyła się w grudniu, wygrała Polka Joanna Mędraś. 42-kilometrową trasę przy 20-stopniowym mrozie i porywistym wietrze przebiegła w ciągu 6 godzin 1 minuty 45 sekund. Maraton prowadził przez lodowe pustkowie Lodowca Unii w Górach Ellswortha w zachodniej części Antarktydy. To organizowany najdalej na południe maraton na świecie, w którym uczestniczyło tylko 50 najbardziej wytrzymałych biegaczy.
Maraton na jeziorze Bajkał.
To jednak nie jedyne wyczyny Polaków w lodowatych maratonach. Bartosz Mazerski ze Sztumu zwyciężył w maratonie Baikal Ice Marathon, który uważany jest za jeden z najtrudniejszych biegów na świecie. Maratończycy biegną po pokrytym lodem o grubości 1,5 metra Bajkale, najstarszym i najgłębszym jeziorze na naszej planecie, znajdującym się na Syberii. Pierwsze 10 kilometrów biegu to walka z roztapiającym się lodem. Kolejne kilometry pokonuje się po śliskim lodzie w wielu miejscach pokrytym grubą warstwą śniegu. Temperatura wcale nie ułatwia tego karkołomnego zadania, ponieważ oscyluje w okolicach minus 10 stopni. Mazerski zjawił się na mecie po 2 godzinach 53 minutach.
Maraton na Antarktydzie.
Zobaczcie, co widać było w ostatnich godzinach na niebie:
Najnowocześniejszy amerykański satelita GOES-16 znów wykonał zachwycające zdjęcia, tym razem fali burz wędrującej przez Stany Zjednoczone. Dzięki temu, że satelita wykonuje rewelacyjnej jakości zdjęcia przy zastosowaniu najróżniejszych czujników, możemy śledzić błyskawice również pod osłoną nocy. Jednak to, co pięknie wygląda z kosmosu, na ziemi okazało się tragiczne w skutkach. W wyniku gwałtownych burz na południu i w centrum USA zginęło 20 osób, a wiele domów legło w gruzach. Doszło też do rekordowych powodzi w stanach Arkansas i Missouri.
Wszyscy lubimy pandy wielkie za to, że są takie pocieszne. Mamy dla Was kolejny filmik, który ukazuje, że biało-czarne misie są nie tylko zabawne, ale też bardzo mądre. Zobaczcie, jak jedna z pand zareagowała na zainstalowane na jej wybiegu nowe wymyślne "zabawki".
Satelita meteorologiczny Terra uwiecznił zagadkowe zjawisko w wodach Morza Arabskiego. Na pierwszy rzut oka przypomina to wielką plamę ropy, której źródłem są wybrzeża Omanu, ale rzeczywistość jest mniej przerażająca. Gdy satelita przelatuje nad danym obszarem, na powierzchni morza lub oceanu pojawia się strumień światła słonecznego, ten sam, który widzimy na powierzchni morza, gdy stoimy nad jego brzegiem o zachodzie Słońca. Jednak wystarczy, aby powierzchnia akwenu została pomarszczona np. przez fale w wyniku porywistego wiatru, aby promienie słoneczne zaczęły się załamywać na nich i strumień światła widoczny na zdjęciu satelitarnym został przerwany. To, co sfotografował satelita w wodach Morza Arabskiego, to cień tych fal.
Fot. NASA / Terra.
Do niecodziennego zdarzenia doszło na międzynarodowym lotnisku w Pekinie. Jeden z podróżnych przygotował sobie bilet do kontroli, gdy nagły podmuch wiatru wyrwał mu go z dłoni i zaczął unosić nad płytą lotniska. Mężczyzna udał się za nim w pogoń, stwarzając zagrożenie dla ruchu lotniczego. Na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie, chiński turysta złapał bilet i udał się w podróż. Z pewnością niektórzy pomyślą, że mógł być to znak, żeby nie wsiadał do samolotu, bo może się stać coś niedobrego. Jednak mężczyzna nie oszukał przeznaczenia i bezpiecznie dotarł do celu.
W pobliżu uszkodzonej elektrowni jądrowej Fukushima Daiichi w Japonii na skutek uderzenia pioruna wybuchł pożar, który bardzo szybko rozprzestrzenia się po strefie wykluczenia, z której kilka lat temu ewakuowano tysiące ludzi w obawie przed promieniowaniem. Skażenie nastąpiło w marcu 2011 roku po najpotężniejszym trzęsieniu ziemi w historii Japonii, które wyzwoliło gigantyczne tsunami. Uderzyło ono w elektrownię Daiichi i spowodowało wybuch, a następnie opad radioaktywny w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. Dlatego też ponad 200 strażaków, którzy przybyli na miejsce, aby ugasić pożar, ubranych jest w specjalne kombinezony chroniące przed promieniowaniem. Walka z ogniem w napromieniowanych lasach jest bardzo trudna, zwłaszcza, że teren jest górzysty, a porywisty wiatr bardzo szybko rozprzestrzenia ogień. Dotychczas spłonęło już około 20 hektarów terenu w okolicach miasta Namie. Póki co nie wiadomo czy nastąpił z tego powodu wzrost promieniowania.
Pożar lasów w rejonie elektrowni w Fukushimie. Fot. NHK.
W ostatnich dniach znów solidnie popadało, szczególnie na południowym wschodzie, w centrum i na północnym zachodzie. Suma opadów za 72 godziny przekroczyła tam 20 mm. Na stacjach IMGW najwięcej deszczu spadło w Sandomierzu - 30 mm i w Szczecinie - 28 mm. W miejscach, które te największe ulewy ominęły, suma opadów nie przekroczyła 5 mm.
Wczoraj w Gwatemali w Ameryce Środkowej doszło do największej od 5 lat erupcji wulkanu Fuego. Pióropusz popiołów wzbił się na wysokość 5 kilometrów, a następnie zaczął opadać na położone u stóp wulkanu wioski. Na dachach domów, karoseriach samochodów i uprawach rolnych osadziła się gruba warstwa popiołu. Wytyczono strefę, z której ewakuowano kilkaset mieszkańców oraz zakazano lotów nad rejonem wulkanu.
Dzisiaj najbardziej intensywnych burz spodziewamy się w regionach wschodnich. W strefie żółtej w ciągu jednej godziny może spaść do 30 mm deszczu, przez co możliwe są lokalne podtopienia dróg i zabudowań. Grad może mieć średnicę do 3 cm i uszkadzać dachy zabudowań, karoserie samochodowe i uprawy. Porywisty wiatr, osiągający do 90 km/h, może dodatkowo zrywać linie energetyczne i łamać gałęzie. W strefie zielonej spodziewamy się ulewnego deszczu do 15 mm, z gradem o średnicy do 1 cm i porywistym wiatrem do 80 km/h.
O poranku na przeważającym obszarze kraju chmurzy się, choć występują przejaśnienia, a miejscami na północy i wschodzie także rozpogodzenia. W pasie od Śląska przez Wielkopolskę i Kujawy po Mazowsze przechodzą deszcze, które chwilami są ulewne. Będą one wędrować w kierunku północnym. Wiatr wieje słabo z północy i wschodu. Temperatura wynosi od 8 stopni nad morzem do 14 stopni miejscami na południu, wschodzie i w centrum.
Nad Wenecją przetoczyła się malownicza chmura szelfowa, która przyniosła ze sobą ulewny deszcz i burzę. Jednak tuż po jej przejściu niebo zdążyło się rozpogodzić i to w sam raz na romantyczny zachód Słońca. Zobaczcie ten zapierający dech spektakl przyrody na przyspieszonym filmie.
Ciśnienie spada, do końca dnia będzie niższe o około 5 hPa. W tej chwili wynosi od 1014 hPa (w normie) na południowym wschodzie do 1018 hPa (lekko podwyższone) na północnym zachodzie.
W Szczecinie po godzinie 19:00 nastąpił gwałtowny wzrost stężenia dwutlenku siarki (SO2) i pyłu zawieszonego (PM10) w powietrzu. Jak wynika z danych Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (GIOŚ) na stacji przy ul. Piłsudskiego najwyższe stężenie dwutlenku siarki odnotowano około godziny 21:00 i wyniosło ono aż 420 µg/m3. W tym samym czasie nastąpił nagły wzrost stężenia pyłu zawieszonego PM2.5 do 130 µg/m3, niemal 3-krotnie przekraczający normę godzinową. Przed północą jakość powietrza w Szczecinie wróciła do normy, z kolei nagle pogorszyła się na stacji w Widuchowej, położonej na południe od Szczecina. Służby zostały postawione w stan alarmowy, jednak dotychczas nie udało się ustalić źródła zanieczyszczenia. Wiatr wieje w rejonie Szczecina z północy, a więc z kierunku, gdzie znajdują się Zakłady Chemiczne "Police" S.A. Więcej informacji na ten temat podamy wkrótce.
Wykres stężenia dwutlenku siarki (SO2) i pyłu zawieszonego (PM2.5) w Szczecinie przy ul Piłsudskiego 1. Widoczny jest nagły wzrost stężeń między godziną 20:00 a 0:00. Dane: GIOŚ.