FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

W te noce zobacz spadające Lirydy i Drogę Mleczną

Weekendowe noce zapowiadają się emocjonująco, ponieważ niebo przetną "spadające gwiazdy" związane z kometą, która odwiedziła nas ostatnio ponad 150 lat temu. Będziemy też mieć najlepszą w tym roku okazję do podziwiania Drogi Mlecznej, naszej galaktyki.


​Fot. Pixabay.com

Ziemia pędzi po swojej orbicie wokół Słońca z zawrotną prędkością nieco ponad 100 tysięcy kilometrów na godzinę i zanurza się w strumieniu gruzu pozostawionym w 1861 roku przez kometę Thatchera. Drobne pyłki i kamienie z olbrzymią prędkością prawie 200 tysięcy kilometrów na godzinę będą wpadać z przestrzeni kosmicznej w atmosferę Ziemi.

Moment ich spłonięcia będzie najbardziej emocjonującym zjawiskiem. Będzie to wyglądać jakby z kosmosu spadały ogniste kropelki deszczu, które wędrując pozostawią za sobą ślady, nazywane meteorami.

Jak co roku te największe bryły, niektóre wielkości kilkudziesięciu centymetrów, mogą zmieniać się w bardzo jasne bolidy. Żeby je zobaczyć, należy patrzeć w kierunku gwiazdy Wega w konstelacji Lutni, między wschodnim horyzontem a zenitem, najlepiej w weekendowe noce (21-24.04).


​Fot. Pixabay.com

Oczywiście znajdźcie miejsce z dala od świateł miejskich, które mogą przyćmić większość nawet jasnych meteorów. Musicie być cierpliwi, bo czasem na meteor trzeba się naczekać, zadzierając przy tym głowę do góry i niemal nie odrywając oczu od ciemnego nieba.

Im później zaczniemy obserwację, tym lepiej, ponieważ radiant roju, czyli miejsce skąd pozornie będą wylatywać meteory, będzie się znajdować wyżej nad horyzontem, tym samym ułatwiając nam obserwacje. Najlepszym czasem na podziwianie Lirydów będzie druga połowa nocy.

Lirydy nie są tak widowiskowe, jak sierpniowe Perseidy, jednak w ciągu godziny możemy zobaczyć około 20 przelotów. Nigdy nie wiadomo, czy czasem nie staniemy się świadkami prawdziwego "deszczu spadających gwiazd", jak miało to miejsce w 1922 roku, gdy w ciągu godziny nad Polską można było zaobserwować nawet 600 meteorów. Trzymamy jednak za to kciuki.

Zobaczcie też Drogę Mleczną

Teraz przypada również najlepszy okres na obserwację Drogi Mlecznej, czyli fragmentu galaktyki spiralnej w której mieszkamy. Skupisko prawie 400 miliardów gwiazd jest tak rozległe, że światło poruszające się z największą znaną nam prędkością potrzebuje aż 100 tysięcy lat, aby dotrzeć z jednego jej krańca na drugi.


Fot. Pixabay.com

Na niebie Droga Mleczna wygląda jak jasna smuga, która najlepiej widoczna jest w miejscach szczególnie ciemnych, z dala od źródeł sztucznego światła. Najbardziej atrakcyjna jest w rejonie gwiazdozbioru Strzelca, gdzie znajduje się jej centrum. Tam zagęszczenie gwiazd jest największe.

Obserwacje najbardziej udane będą między godziną 1:00 a 3:00 nad ranem. Wystarczy patrzeć nisko nad południowy horyzont. Na obserwację w terenie koniecznie weźcie ze sobą ciepłe ubranie i termos z gorącym napojem, bo noce będą zimne. Udanego podziwiania nieba!

Źródło:

prognoza polsat news