Pomiary temperatury powierzchni wody w równikowej strefie Oceanu Spokojnego nie pozostawiają żadnych złudzeń. Woda jest znacznie cieplejsza niż zwykle, a to oznacza, że właśnie rozpoczyna się zjawisko El Niño, które wraca po zaledwie krótkiej przerwie.
Podczas poprzedniej obecności, w 2015 i 2016 roku za sprawą katastrofalnych w skutkach powodzi pozbawiło życia tysiące ludzi i narobiło strat materialnych na miliardy dolarów. Tak silnego El Niño nie obserwowano przynajmniej od połowy ubiegłego wieku.
Zgodnie z ostatnimi prognozami obecny powrót El Niño, póki co nie zapowiada się aż tak intensywnie, jak poprzednio. Mimo to średnia temperatura wody będzie o 1 lub 1,5 stopnia wyższa od normy. To wystarczy, aby uruchomiona została cała machina zawirować w pogodzie, która może się dla wielu krajów bardzo źle skończyć.
Anomalie temperatury wód morskich 3 kwietnia 2017 roku. Dane: NOAA / NESDIS.
Zazwyczaj pierwszymi ofiarami El Niño są mieszkańcy Peru. To właśnie u wybrzeży tego kraju zjawisko to ma swój początek, z czasem rozszerzając się w stronę Oceanii i Australii. Nadzwyczaj ciepłe wody notuje się od kilku tygodni w pasie od wybrzeży Peru aż po rejon Wysp Galapagos.
Cieplejsza woda sprawia, że dochodzi do intensywniejszego parowania wód morskich, a to kończy się gwałtownym rozwojem chmur burzowych w pasie wybrzeża. Andy stanowią naturalną barierę dla wędrówki chmur w głąb kontynentu południowoamerykańskiego.
Na skutek wznoszenia się ciepłego powietrza, ulega ono ochłodzeniu i skropleniu. Leje po podwietrznej stronie gór, stąd też dramatyczne, największe przynajmniej od 30 lat, powodzie w nadbrzeżnym pasie Peru.
Prognozowana anomalia temperatury wód w strefie El Niño. Dane: NWS / NCEP / CPC.
Z ostatnich bilansów władz wynika, że ucierpiało już 640 tysięcy osób. Kataklizm zniszczył co najmniej 115 tysięcy domów, pozostawiając bez dachu nad głową 70 tysięcy Peruwiańczyków. Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do blisko 80, a 263 osoby są ranne.
Zniszczone są nie tylko budynki, ale także drogi, szlaki kolejowe i mosty. Brakuje wody pitnej, nie ma prądu i łączności, potrzebne są lekarstwa, żywność i inne środki pierwszej potrzeby.
El Niño da się wkrótce we znaki również w innych regionach świata, zwłaszcza na gęsto zaludnionym południu i południowym wschodzie Azji. Tam spodziewane są susze oraz nadzwyczaj wysokie temperatury. Pierwsze skutki są już widoczne w Indiach, gdzie ostatnie miesiące były wyjątkowo suche, a teraz nadeszły ponad 45-stopniowe upały.
Niewyjaśniona przyczyna El Niño
El Niño powstaje, gdy pasaty, z wciąż niewiadomych przyczyn, znacząco słabną, wówczas ciepłe prądy oceaniczne zaczynają się przemieszczać z Australii i wschodniej Azji ku Ameryce Południowej, dążąc do wyrównania się ciepłych wód powierzchniowych. Następuje osłabienie się zimnego Prądu Peruwiańskiego, co powoduje szereg anomalii pogodowych.
Chmury burzowe, które zwykle znajdują się nad Australią i zachodnią Oceanią zaczynają się formować nad środkową Oceanią i zachodnią częścią Ameryki Południowej. Tymczasem tam, gdzie dotąd stacjonowały, czyli nad Australią i zachodnią Oceanią zaczyna się pojawiać susza.
El Niño to zjawisko, które milionom ludzi na całym świecie spędza sen z powiek. Niesie anomalia pogodowe, które są sprawcami katastrofalnych powodzi i suszy. Chociaż jego wpływ jest obserwowany od ponad 25 lat, to jednak nadal nie udało się do końca odkryć, co je wywołuje. Im dogłębniej je badamy, tym więcej mnoży się zagadek.
Naukowcy są zdania, że El Niño i jego przeciwieństwo La Niña są znacznie bardziej globalnymi zjawiskami niż nam się to do tej pory wydawało. Niegdyś występowały one co około 10 lat, obecnie znacznie częściej.
Naukowcy są zdania, że zwiększenie się częstotliwości ich występowania, to efekt zmian klimatycznych, których jakby nie było są częścią. Jednocześnie innymi zjawiskami wywołującymi El Niño i La Niña mogą być wybuchy wulkanów, wpływ przyciągania Księżyca, odchylenie orbity Ziemi oraz cała ziemska atmosfera.
Źródło: