Zdjęcie bolidu Piecki wykonane przez stację Stary Sielc. Fot. M. Stolarz.
Bolid otrzymał nazwę PF120916 Piecki, ponieważ nad miejscowością Piecki, na południe od Mrągowa na Mazurach, osiągnął maksimum swojego blasku. Jak twierdzą badacze, im bolid jest powolniejszy, tym większe są szanse na to, aby przynajmniej we fragmentach spaść na ziemię.
Wszedł on w atmosferę na wysokości prawie 82 kilometrów z prędkością niespełna 17 kilometrów na sekundę, a zakończył swój widoczny ślad na wysokości 26 kilometrów, przy prędkości wynoszącej tylko 5 kilometrów na sekundę.
Eksperci przeanalizowali zebrane dane na temat bolidu PF120916 Piecki, zapis z aż sześciu kamer Polskiej Sieci Bolidowej, relacje świadków, dokonali obliczeń i ocenili, że jego części spadły około 4 kilometry na południe od miejscowości Reszel, w rejonie brzegów Jeziora Kławój.
Ogólna lokalizacja upadku meteorytu Piecki. Fot. Google Earth.
Pierwsze próby jego poszukiwań na mazurskich mokradłach, niestety, zakończyły się porażką, ale naukowcy nie tracą nadziei, ponieważ może znajdować się tam nawet 10-15 kilogramów kosmicznej materii z 50 kilogramów, które wleciało do ziemskiej atmosfery.
Kolejne próby jego odnalezienia zostaną podjęte na wiosnę. W trakcie ekspedycji, naukowcy będą eksplorowali obszar o długości czterech kilometrów i szerokości około 200 metrów. Dokładna lokalizacja nie jest ujawniana, aby nie zachęcić postronnych osób.
Znalezienie kosmicznej skały i zbadanie jej może powiedzieć nam wiele o przeszłości formowania się Układu Słonecznego, więc również i o naszej planecie. Takiej okazji przegapić nie można, zwłaszcza, że meteoryt spadł w Polsce, w dodatku był na niebie najjaśniejszym jaki Polska Sieć Bolidowa odnotowała w swojej 13-letniej historii.
Meteoryty lubią Mazury?
Mazury wydają się przyciągać meteoryty, bo Piecki to nie pierwszy, który spadł tam na przestrzeni ostatnich kilku lat. Pierwszy od 17 lat meteoryt spadł 30 kwietnia 2011 roku na gospodarstwo agroturystyczne we wsi Słotmany niedaleko Giżycka.
O godzinie 6:06 kosmiczny "kamień" przebił zadaszenie budynku gospodarczego przerobionego na łazienki dla agroturystów. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale donośny huk postawił mieszkańców na równe nogi.
Fragmenty meteorytu "Słotmany". Fot. TwojaPogoda.pl
Gospodarze poszukując źródła zniszczeń znaleźli niewielki kamień rozbity na dwie części wielkości pięści. Wyróżniał się on kolorem i budową od innych kamieni, dlatego od razu pomyślano, że może to być meteoryt. Niedługo potem pierwszym od lat meteorytem żyła już cała Polska.
Naukowcy przez kilka miesięcy analizowali kawałki skał i ogłosili, że to meteoryt kamienny należący do chondrytów oliwinowo-hiperstenowych. Waży on 1066 gramów i pochodzi z pasa głównego planetoid znajdującego się między orbitami Marsa i Jowisza, a więc z odległości 500 milionów kilometrów od Ziemi.
Meteoryt obecnie znajduje się w kilku częściach. Jedną posiadają sami gospodarze, a dwie kolejne właśnie zostały przekazane do planetariów.
Źródło: