W całym kraju mamy silny wiatr. W regionach zachodnich, gdzie jego podmuchy osiągają 60 km/h, wieje z zachodu i południowego zachodu. Na pozostałym obszarze wiatr jest słabszy, dochodzi do 40-50 km/h, i wieje z południa. Z zachodu na wschód kraju przy całkowitym zachmurzeniu wędruje strefa opadów deszczu i śniegu. Obecnie ciągnie się ona od Warmii, Mazur i Podlasia przez Mazowsze i Lubelszczyznę po Kielecczyznę i Podkarpacie.
Bez Słońca nie ma życia, ale najbliższa nam gwiazda może je poważnie utrudnić. Wystarczy jeden rozbłysk, abyśmy cofnęli się o stulecie, tracąc łączność i prąd. Naukowcy biją na alarm, bo do wielkiego kataklizmu może dojść w każdej chwili.
Dzisiaj, gdy nasze codzienne życie, od transportu po łączność, uzależnione jest od energii elektrycznej, skutki takiego zjawiska, jak w 1859 roku, byłyby katastrofalne. Naukowcy sądzą, że przy odpowiednio silnej burzy magnetycznej, powstałej po wybuchu na Słońcu, uszkodzenie sieci energetycznej może objąć nawet całe kraje... Zobacz cały artykuł >>>
W Sao Paulo, gdzie trwa szczyt pory mokrej, przeszła potężna ulewa. Pod wodą znalazły się nawet główne arterie komunikacyjne w tej największej metropolii w Brazylii i zarazem całej Ameryki Południowej oraz półkuli południowej, zamieszkiwanej przez 15 milionów ludzi. W wodzie utknęły samochody i autobusy. Ratownicy ściągali ludzi z dachów aut. Niestety, nie wszystkim pomogli na czas. 11 osób utonęło, w tym roczne dziecko.
Głęboki niż Franciszek, który przemknął w rejonie Szkocji, przyniósł huraganowe porywy wiatru. Na angielskiej górze Great Dun Fell podmuch osiągnął niemal 180 km/h. Na nizinach wiało nieco słabiej, ale mimo to porywy przekraczały 110 km/h, a więc powodowały szkody. Służby ostrzegają, że na Wyspach Brytyjskich mogą występować problemy komunikacyjne.
Na wschodzie kraju ustępują przejaśnienia, z kolei na zachodzie, po opadach, niebo zaczyna się ponownie przejaśniać i rozpogadzać. Na pozostałym obszarze jest pochmurno, a w pasie od wschodniego Pomorza przez Kujawy i Wielkopolskę po Dolny Śląsk pada, zarówno deszcz, jak i śnieg. Wiatr wieje chwilami porywiście do 40-50 km/h.
Poczujcie magię poranka w polskiej stolicy, gdy drapacze chmur, mosty i Stadion Narodowy wyłaniają się z malowniczej mgły unoszącej się nad doliną Wisły, oświetlaną przez promyki wschodzącego Słońca.
Po ostatnim dużym spadku ciśnienie będzie się przez cały dzień nieznacznie wahać. Barometry pokazują od 999 hPa (niskie) na północnym zachodzie do 1014 hPa (w normie) na południowym wschodzie kraju. Biomet pozostaje niekorzystny.
W nocy od zachodu kraju wkroczy front atmosferyczny, który zacznie przynosić opady deszczu, ale również porywisty wiatr osiągający 50-60 km/h. Do poranka mocno wiać będzie już w całym kraju. Deszczowe chmur najpóźniej dotrą nad wschodnie województwa, wczesnym popołudniem.
Nie byłoby czekolady z okienkiem, nie byłoby lodów orzechowych, nie byłoby orzechowca. Ba, nawet dziadka do orzechów by nie było, gdyby nie miał miejsca ten niezwykły akt przyrody, gdyby kotki leszczyny (kwiatostany męskie) poruszone wiatrem obficie nie pyliły. Leśnik Maciek Ciąpała na zdjęciu doskonale uchwycił pyłek lecący ku kwiatowi żeńskiemu, czyli tej niepozornej, fuksjowej drobinie po lewej stronie. Od tego właśnie wszystko się zaczyna...
Czy doszło do erupcji wulkanu Kenia, najwyższej góry w Kenii i drugiej góry w Afryce, po Kilimandżaro? Właśnie na to wskazuje ostatnie zdjęcie satelitarne. Widać na nim smugę, która do złudzenia przypomina popiół. Jednak w rzeczywistości erupcji nie było. To tylko smuga dymu wydobywająca się z olbrzymiego pożaru trawiącego stoki wulkanu. Mieszkańcy Kenii mogą odetchnąć z ulgą. Ostatnia erupcja miała miejsce 3 miliony lat temu.
Wichura, która w weekend przetoczyła się nad południową Polską, spowodowała szkody w dawnym niemieckim obozie zagłady Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Wiatr przekraczający 80 km/h przewrócił brzozę, która rosła w czasie istnienia obozu. Drzewo zniszczyło historyczne ogrodzenie. Wichura w dużym stopniu uszkodziła też dwie historyczne wieżyczki. Ruch turystyczny obszarze Miejsca Pamięci jest ograniczony.
Choć krajobrazy wyglądają jak wyjęte z bajki, to jednak w rzeczywistości jest to obraz katastrofy. W styczniu 2010 roku w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej po opadach marznącego deszczu i osadzaniu się szadzi gruba warstwa lodu uszkodziła wiele drzew i pozrywała linie energetyczne odcinając od prądu na długie tygodnie tysiące odbiorców. Zobaczcie to piękne, ale też niszczycielskie zjawisko, na zdjęciach.
Dawno już nie widzieliśmy tak okazałych chmur szelfowych, które najczęściej pojawiają się wiosną i latem, towarzysząc najbardziej gwałtownym burzom. Ostatnio wędrowały one sobie nad Włochami. Chmurą przypominającą spadającą falę morską zachwycali się mieszkańcy Pescary.
Luty zapisał się jako bardzo ciepły, jednak nie oznacza to, że nie mieliśmy mrozu i śniegu. Krajobrazy raz były przedwiosenne, a innym razem prawdziwie zimowe. Zobaczcie je wszystkie na zdjęciach z całej Polski.
Niecodzienne zjawisko widzieli kierowcy i ich pasażerowie podróżujący drogą ekspresową S7 w ubiegłą sobotę. Ich oczom ukazał się szary lej przypominający trąbę powietrzną. Czy był to pierwszy w tym roku w naszym kraju przypadek tornada?
Sobotnie popołudnie w wielu regionach kraju minęło pod znakiem nieczęsto widywanych o tej porze roku burz. Były one związane z rozbudowanymi chmurami burzowymi Cumulonimbus, które niosły ze sobą, jak się okazuje, nie tylko błyskawice, ulewne deszcze i gradobicia... Zobacz cały artykuł >>>
Uwielbiamy takie widoki na niebie. Bajka!
Podczas ostatniej wichury spotterzy, czyli amatorzy obserwowania samolotów, sfilmowali na lotnisku w niemieckim Düsseldorfie twarde lądowanie jednej z maszyn, na pokładzie której było ponad 150 pasażerów i członków załogi. Porywy wiatru chwilami przekraczały 70 km/h.
Wietrzna i mokra pogoda nam nie odpuści. Zbliżają się do nas kolejne głębokie niże, które przyniosą duże wahania ciśnienia, a co za tym idzie, również porywisty wiatr. Czy znów okaże się on niszczycielski w skutkach? Sprawdź prognozę.
Przyczyną wichur jest tzw. cyrkulacja strefowa, która objawia się tym, że południe Europy jest zdominowane przez słoneczne wyże, zaś północne regiony przez mokre i wietrzne niże. Układy niskiego ciśnienia, jeden za drugim, wędrują znad Atlantyku przez Skandynawię i Bałtyk w kierunku Rosji... Zobacz cały artykuł >>>
Serwis Atom Central opublikował odświeżone w jakości HD 1080p słynne i spektakularne materiały filmowe z wielkich testów broni jądrowej prowadzonych w amerykańskiej Nevadzie we wczesnych latach 50. ubiegłego wieku.
Jeden z wybuchów jądrowych o nazwie Grable miał miejsce w 1953 roku w Frenchman Flat, znajdującym się na poligonie atomowym Nevada Test Site. Pewnie widzieliście go już wiele razy w programach dokumentalnych na Discovery lub National Geographic. Teraz zobaczycie go w świetnej jakości HD. Eksplozja miała siłę 15 kiloton... Zobacz cały artykuł >>>
Między wybrzeżami Islandii i Wysp Brytyjskich znajduje się bardzo głęboki niż imieniem Franciszek (Franz). W jego centrum ciśnienie spadło do 954 hPa. Na Islandii porywy wiatru osiągają aż 245 km/h. Układ będzie wędrować przez Szkocję i Morze Północne nad Danię i południową Skandynawię. Przyniesie ulewy i wichury w krajach zachodniej Europy. U nas rozpada się w drugiej połowie nadchodzącej nocy, zacznie też porywiście wiać. Tak układ niżowy prezentuje się na zdjęciu satelitarnym.
