Zobaczcie fantastyczny taniec mgieł pod Tatrami:

Ciśnienie jest wysokie i jeszcze do południa będzie rosnąć. Po południu rozpocznie się jego wielogodzinny spadek. W tej chwili barometry pokazują od 1024 hPa na zachodnim Pomorzu do 1031 hPa na Podlasiu. Biomet jest korzystny.

W ostatnim czasie mamy prawdziwy wysyp cyklonów tropikalnych nad światowymi oceanami. Kolejnym jest Titli, który uderzył w północno-wschodnie wybrzeże Indii. Przyniósł tam ulewne deszcze i wichury, które spowodowały powodzie oraz szkody w budownictwie i sieci energetycznej. Zginęło 8 osób, a ponad pół miliona odbiorców jest pozbawionych prądu.

Gwałtowne burze, ulewy i powodzie nie opuszczają Hiszpanii. Najpierw kataklizm miał miejsce na Majorce, gdzie rwące strumienie rzek, w które zmieniły się ulice, zabiły kilkanaście osób, a teraz żywioł szaleje na wschodnim wybrzeżu kontynentalnej Hiszpanii. W Tarragonie ulice i place zmieniły się w bajora. Kolejna fala ulew na Półwyspie Iberyjskim spodziewana jest od niedzieli wraz z nadejściem byłego cyklonu tropikalnego Leslie.

Głęboki niż Callum, który przynosi na Wyspach Brytyjskich ulewy i wichury, przepięknie prezentuje się na zdjęciu satelitarnym. To olbrzymi wir utworzony z chmur. Prze Brytyjczykami i Irlandczykami sztormowy weekend, zupełnie odmienny pod względem pogody niż u nas.

Zobaczcie, jak skończyło się tegoroczne lato, na świetnych zdjęciach z całej Polski:

Najgłębszy w tym sezonie niż atmosferyczny imieniem Callum dotarł w rejon Wysp Brytyjskich. Ciśnienie w jego centrum spadło do 949 hPa. Układ niżowy przynosi ulewne deszcze i wichury. Najmocniej wieje w szkockich górach, gdzie porywy osiągają nawet 181 km/h. Na wybrzeżach wiatr jest słabszy, ale mimo to osiąga około 125 km/h. Służby ostrzegają przed powodziami. Bez prądu jest już ponad 50 tysięcy odbiorców, a wiele dróg jest zatarasowanych przez konary.

Nasza sonda wśród czytelników ujawniła, że większość z nas nie ma zielonego pojęcia, co to jest słynne babie lato. Okazuje się, że zwykły Kowalski nazywa nim zupełnie coś innego niż meteorolodzy. Dlaczego tak się dzieje?

Ile dalibyście, aby znów był czerwiec i dopiero rozpoczynało się lato?

Gdyńska firma SpaceForest ma bardzo ambitne plany, które zakładają regularne orbitalne loty rakiet bezpośrednio z polskiego kosmodromu nad Bałtykiem.

Nad amerykańskim Denver przeszło gradobicie z prawdziwego zdarzenia. Krajobrazy zmieniły się na zimowe.

Każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że o tej porze roku każdy ciepły i słoneczny dzień jest na wagę złota, bo może być ostatnim przed załamaniem pogody, które przeniesie nas do ponurej jesieni. Czy ten weekend będzie ostatnim tak uroczym?

Wybrzeża zachodniej Florydy przypominają krajobraz jak po bombardowaniu. Zniszczenia są olbrzymie, a liczba ofiar wciąż rośnie. Dotychczas doliczono się 6 zabitych w samych tylko USA. Wcześniej, gdy tropikalna burza przechodziła nad Ameryką Środkową, w powodziach zginęło 15 osób. Zobaczcie wstrząsające zdjęcia z lotu ptaka z Mexico Beach na Florydzie:

Tak się kończy osuszanie terenów podmokłych, gdzie po ulewnym deszczu gromadzi się deszczówka.

Tylko na południowym wschodzie kraju niebo nieznacznie się chmurzy. Na większym obszarze jest bezchmurnie. Wiatr wieje słabo z południowego wschodu. Termometry pokazują od 8 do 10 stopni, jedynie nad morzem jest cieplej, do 13 stopni.

Najpierw Hiszpania, a teraz Włochy nawiedzane są przez ulewne deszcze, które w krótkim czasie powodują powodzie. Na hiszpańskiej Majorce wielka woda zabiła kilkanaście osób. Wczoraj to samo przydarzyło się mieszkańcom włoskiej Sardynii, gdzie zniszczone są budynki, mosty i drogi. Zobaczcie, co się działo w miejscowości Pirri:

Ciśnienie pozostaje wysokie i jeszcze będzie powoli rosnąć. W tej chwili barometry pokazują od 1021 hPa na północnym zachodzie do 1031 hPa na północnym wschodzie kraju. Warunki biometeorologiczne są korzystne.

Tak wyglądał huragan Michael tuż przed uderzeniem we Florydę okiem astronautów ze Stacji Kosmicznej:

Zobaczcie kompilację najlepszych nagrań z huraganu Michael na Florydzie. Niektóre ujęcia jeżą włosy na głowie, ponieważ wiatr z łatwością zrywa dachy i powala drzewa.

Pamiętacie Mike'a Seidela, który stał się najsłynniejszym pogodynkiem na świecie, gdy kilka tygodni temu internauci nie pozostawili na nim suchej nitki, bo udawał, że tarmosi go huragan Florence, podczas, gdy za nim całkiem spokojnie spacerowało sobie dwóch mieszkańców? Władze stacji twierdzą, że Mike uginał się, bo... trawa była śliska.