Na początku tygodnia chorwacką miejscowość Hrvatska Kostajnica nawiedziły ulewne deszcze i podtopienia. Miejscowa rzeka wylała, podmywając stoki wzgórza, na którym grunt był przesiąknięty wodą i zaczął się osuwać. Zwały ziemi obróciły w ruinę kilkadziesiąt domów. Dach nad głową straciło wiele rodzin. Zobaczcie najnowsze zdjęcia tego kataklizmu.

Wystarczyła krótka ulewa, aby ulice brazylijskiego miasta Belo Horizonte zmieniły się w rwące potoki, w których utknęło wiele samochodów. Niektórzy kierowcy postanowili przejechać przez rozlewiska, ale dla wielu źle się to skończyło. Konieczna okazała się interwencja ratowników.

Warszawa zasypana śniegiem? Teraz to nie problem! Śnieżek to niezawodny środek transportu zimą.

W południowej połowie kraju spadło przeważnie do 10 cm śniegu, jednak we wschodniej części Ziemi Świętokrzyskiej, na południowym Mazowszu i Lubelszczyźnie przyrost pokrywy śnieżnej wyniósł nawet od 15 do ponad 20 cm. Najbardziej śnieżnym miastem wojewódzkim jest Lublin, gdzie o poranku leży około 20 cm białego puchu. Szczegóły znajdziecie na mapie.

Pogoda nadal dzieli Polskę. W północnej połowie kraju, jedynie poza wschodnim Pomorzem, jest słonecznie. W południowej połowie, za wyjątkiem Karpat, jest pochmurno i prószy śnieg, ale już dużo słabiej niż wczoraj. Wschodni wiatr wciąż wznieca zawieje i zamiecie. Na termometrach mamy od minus 8 stopni na Suwalszczyźnie do minus 4 stopni nad morzem i południowych krańcach.

Tak wyglądało wybrzeże amerykańskiego stanu Massachusetts podczas przypływu sztormowego, który przyniósł układ niskiego ciśnienia imieniem Skylar. To tzw. northeaster, czyli silny wiatr z północnego wschodu, który przynosi lodowate powietrze znad Arktyki oraz powodzie sztormowe. Zobaczcie, jak wysokie fale przedzierają się przez 65-letni falochron.

Narzekacie na powrót zimy? I po co? Wiosna już za pasem, a w dodatku mamy weekend, więc pora się wyluzować i pozachwycać tym, czego nie musimy znosić siedząc w ciepłym domu. Zobaczcie piękny zimowy pejzaż Roztocza przecinanego przez dolinę Wieprza.

Pogoda była ostatniej doby tematem numer jeden rozmów w sklepowych kolejkach i środkach komunikacji zbiorowej, bo w połowie kraju powodowała poważne utrudnienia, kolizje, wypadki i opóźnienia. Jednak to jeszcze nie koniec niepogody.

Ciśnienie przez cały dzień będzie powoli rosnąć. W tej chwili barometry pokazują od 1008 hPa (lekko obniżone) na południu do 1022 hPa (wysokie) na północy kraju. Warunki biometeorologiczne pozostają niekorzystne z powodu przeszywającego zimna.

Śnieżyce, które przechodzą nad południową połową kraju, za wyjątkiem niektórych regionów Małopolski i Podkarpacia, powodują paraliż w ruchu drogowym, kolejowym i lotniczym. W Warszawie doszło do usterki systemu sterowania ruchem, co spowodowało nawet 1,5-godzinne opóźnienia pociągów. Stało się to akurat w piątkowy wieczór, gdy tłumy podróżnych wyjeżdżają poza stolicę. To będzie ciężka noc dla wielu osób, które podróżują po Polsce.

W południowej połowie kraju nadal występują opady śniegu, jednak ich intensywność od zachodu zaczyna słabnąć. Obecnie najmocniej sypie na Kielecczyźnie i Lubelszczyźnie. Opady śniegu występują też na wschodnim Pomorzu, ale tam mają charakter przelotny. Z kolei w południowej części Małopolski i Podkarpacia pada deszcz, który niebawem przejdzie w śnieg. Wiatr wciąż wieje porywiście, wzniecając zamiecie. Temperatura jest ujemna i powoduje oblodzenie.

O zachodzie Słońca nad Szczecinem można było zaobserwować piękne zjawisko optyczne. Wokół słonecznej tarczy pojawił się barwny pierścień ze słońcem pobocznym. To oczywiście fenomen nazywany halo słoneczne, które jest skutkiem załamywania się promieni słonecznych na kryształkach lodowych w chmurach pierzasto-warstwowych Cirrostratus.

To nie był dobry dzień dla amatorów sportów zimowych. W kurorcie narciarskim Gudauri w Gruzji doszło do poważnej awarii wyciągu krzesełkowego, w wyniku czego krzesełka zaczęły przemieszczać się w przeciwnym kierunku z dużą prędkością, przy dolnej stacji z impetem wpadając na siebie i raniąc turystów. Niektóre osoby skakały z dużej wysokości, łamiąc kończyny. 10 osób zostało rannych, w tym dwie ciężko. Zobaczcie przerażające nagranie.

W pasie od Śląska i południowej Wielkopolski przez Ziemię Łódzką i południowe Mazowsze po Kielecczyznę i Lubelszczyznę występują obfite opady śniegu, które mają postać zarówno śnieżyc, jak i zawiei śnieżnych. Miejscami spadło już ponad 5 cm białego puchu. Do rana pokrywa śnieżna może mieć, w zależności od regionu, od 5 do nawet 30 cm. Tak wyglądają teraz krajobrazy na Dolnym Śląsku:

Pogoda podzieliła Polskę. W północnej połowie kraju niebo przejaśnia się i rozpogadza. Kompletnie odmienna aura panuje w południowej połowie, gdzie występują chwilami intensywne opady, głównie śniegu, jednak w południowych województwach także deszczu. Przy silnym porywach wschodniego wiatru dochodzi do zawiei śnieżnych. Sytuacja na drogach jest trudna. Temperatura pozostaje mocno zróżnicowana, od minus 5 stopni na Suwalszczyźnie do 6 stopni w Małopolsce.

Niesłychane wieści dochodzą do nas z Australii, gdzie w International Centre for Radio Astronomy Research astronomowie odkryli, że galaktyki rotują z okresem raz na miliard lat, i to niezależnie od tego, jaką mają wielkość.

Naukowcom po raz pierwszy udało się zarejestrować odgłos grzmotów towarzyszących erupcji jednego z wulkanów na Alasce. Choć wiemy, że błyskawice przecinają pióropusz popiołów, to jednak wciąż nie wiemy dlaczego tak się dzieje.

Coś specjalne dla fanów białego szaleństwa. Zima wróciła, więc trzeba korzystać, ile tylko można.

Zgodnie z prognozami, w południowej połowie kraju, wraz ze spadkiem temperatury, opady deszczu przechodzą w deszcz ze śniegiem i w sam śnieg. Jednocześnie opady przybierają na intensywności. Silne podmuchy wiatru do 50 km/h wzniecają zawieje śnieżne, które ograniczają widoczność na drogach. Mamy duże różnice w temperaturze, od minus 4 stopni na Suwalszczyźnie do 8 stopni w Małopolsce.

W taki oto nietypowy sposób obserwatorzy meteorologiczni pracujący na szczycie Góry Waszyngtona w USA powitali pierwszy wschód Słońca po ponad tygodniowej gęstej mgle, z powodu której nie można było zobaczyć niczego na dalej niż kilkanaście metrów.