FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Polska najwięcej ugrała na szczycie klimatycznym w Katowicach. Dwutlenek węgla pochłoną lasy

W ostatnich godzinach przeciągającego się szczytu klimatycznego w Katowicach działy się dantejskie sceny. Mimo protestów kilku krajów udało się jednak podpisać tzw. Pakiet Katowicki, który najkorzystniejszy jest m.in. dla Polski. Dlaczego?

Fot. TwojaPogoda.pl
Fot. TwojaPogoda.pl

Koniec szczytu klimatycznego w Katowicach. Dla polskiej prezydencji jest to pełen sukces, a dla ekologów tylko połowiczny. Przedstawiciele niemal 200 krajów świata podpisali się pod dokumentami, które w obliczu ciągnących się negocjacji po części przygotowała wraz z przedstawicielami ONZ strona polska.

Co znalazło się w tzw. Pakiecie Katowickim? Przede wszystkim nie ma w nim mowy o redukcji emisji dwutlenku węgla jako jedynym sposobie zapobiegania globalnemu ociepleniu. Wymienia się także inne dostępne metody, z których mogą korzystać kraje-sygnatariusze, jak np. pochłanianie CO2 przez lasy, o co zabiegała Polska.

Ma to związek z prowadzonym właśnie pilotażem Leśnych Gospodarstw Węglowych, które mają według ministerstwa środowiska i Lasów Państwowych, wchłonąć znaczną część emisji dwutlenku węgla. Według wciąż szacunkowych danych, lasy mogą pochłonąć nawet 42 miliony ton dwutlenku węgla rocznie. Koszt wychwytu jednej tony dwutlenku węgla przez las to ok. 2,5 euro.

Pamiątkowe zdjęcie podczas konferencji COP24. Fot. Instagram @cop24.katowice / cop24.gov.pl

Według ministerstwa, jest to o wiele tańsza metoda niż podziemne składowanie wychwyconego CO2, którego tona kosztuje 100 euro. Przykład polskich lasów oraz doświadczeń związanych z dodatkowym pochłanianiem CO2 w nich prowadzonych był prezentowany na szczycie w Katowicach, jako wzór dla innych krajów. Zainteresowanie tym projektem wyraziła m.in. Francja i Włochy.

Pochłanianie dwutlenku węgla przez lasy jest wskazywane, wespół z budową elektrowni jądrowych i rozwojem odnawialnych źródeł energii, jako ratunek dla polskich kopalń. Wydobycie węgla będzie można utrzymać, a w przyszłości ograniczać dużo wolniej, zmniejszając emisję CO2 i jednocześnie zachowując dziesiątki tysięcy miejsc pracy.

Fot. TwojaPogoda.pl

Jednak ostatnie godziny przed zakończeniem szczytu klimatycznego przebiegały w atmosferze skandalu z powodu kilku krajów, które postanowiły ostateczną wersję dokumentów zbombardować. Tak np. postąpiła Turcja, która domagała się usunięcia jej z grupy państw rozwiniętych i wpisania do aneksu, grupy państw rozwijających się. Dlaczego?

Związane było to z ustaleniem, że kraje rozwinięte będą musiały przekazywać nawet 100 miliardów dolarów rocznie krajom rozwijającym się na działania proklimatyczne i adaptacyjne. Turcja chciała więc zmienić się z wydającego na przyjmującego środki finansowe.

Z kolei Brazylia, nie chciała się zgodzić na nowe rozwiązania w międzynarodowym mechanizmie rynkowym handlu emisjami CO2, które zaczną obowiązywać po 2020 roku. Ostatecznie podpisała dokumenty, ponieważ usunięto z nich cały rozdział poświęcony temu artykułowi, gdyż strony nie doszły do porozumienia i rozwiązanie tej kwestii będzie negocjowane na przyszłorocznym szczycie klimatycznym w Chile.

Pakiet Katowicki to swoista „mapa drogowa”, która wyznacza kolejne cele we wdrażaniu Porozumienia Paryskiego w 2015 roku, w ramach którego państwa ONZ zobowiązały się do podjęcia działań na rzecz powstrzymania postępowania globalnego ocieplenia na poziomie 1,5 stopnia, ale nie więcej niż 2 stopnie powyżej poziomu średniej temperatury globalnej sprzed rewolucji przemysłowej.

Polska prezydencja jest zadowolona z osiągnięć szczytu, które mają satysfakcjonować każdy kraj. Przedstawiciele wielu krajów gratulowali polskiej stronie udanych negocjacji. O sukcesie napisali na Twitterze m.in. prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki:

Z kolei Krzysztof Szczerski, szef prezydenckiego gabinetu, stwierdził, że sukces to dzieło m.in. dyskretnej dyplomacji prezydenta Andrzeja Dudy:

Michał Kurtyka, prezydent COP24 i sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska, stwierdził, iż ma nadzieję, że Katowice (Pakiet Katowicki - przyp. red.) staną się historycznym miejscem w globalnej polityce klimatycznej, tak jak wcześniej Kioto (Protokół z Kioto - przyp. red.) i Paryż (Porozumienie Paryskie - przyp. red.), a także, że to, co stało się w Katowicach, to sukces całej ludzkości.

Zupełnie innego zdania są organizacje ekologiczne. Wśród pierwszych z nich, które skomentowały wyniki negocjacji, znalazł się Greenpeace. Jego przedstawiciele są zdania, że nie podjęto większych wysiłków w walce o klimat:

Warty odnotowania jest fakt, że pod Pakietem Katowickim podpisały się też takie kraje, jak Rosja, USA czy Arabia Saudyjska, które wcześniej przez wiele dni blokowały wszelkie ustalenia. Georgette Mosbacher, ambasador USA w Polsce, uczestnicząca w konferencji wraz z amerykańską delegacją, na której czele stał główny doradca Trumpa ds. klimatu, powiedziała dziennikarzom, że jej prezydent wyraził się jasno, iż USA bezdyskusyjnie wycofają się z Porozumienia Paryskiego.

Fot. Max Pixel.

Według niej, jej obecność miała jedynie na celu ochronę amerykańskiego wzrostu gospodarczego, zabezpieczenie energetyki opartej na węglu oraz upewnienie się, że amerykańskie firmy, podatnicy i pracownicy będą mieli równe szanse i będą sprawiedliwie traktowani przez kraje, które wezmą na siebie ciężar ostrej redukcji CO2.

Czy rzeczywiście możemy mówić o sukcesie, skoro największe mocarstwa podpisały Pakiet Katowicki, a wkrótce zamierzają się wycofać z Porozumienia Paryskiego? Delegaci już mówią o przyszłorocznym szczycie klimatycznym w Ameryce Południowej i mają nadzieję, że wtedy strony nie wycofają się z przyjętych rozwiązań.

Źródło: TwojaPogoda.pl / COP24.

prognoza polsat news