FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Zyglinda nie ustępuje. Wiatr osiąga nawet 187 km/h. Tysiące domów bez prądu, połamane drzewa, zalania

Niż Zyglinda, który przynosi porywisty wiatr i obfite deszcze, choć się oddala, nadal powoduje szkody. Strażacy interweniowali już ponad tysiąc razy, a bez prądu pozostało kilkanaście tysięcy odbiorców. Sprawdź dokładny bilans szkód.

Fot. TwojaPogoda.pl
Fot. TwojaPogoda.pl

Niż Zyglinda od wczoraj (23.10) daje się nam we znaki. Według najnowszych bilansów strażacy wyjeżdżali na interwencje już ponad tysiąc razy, głównie na zachodnim Pomorzu, w Wielkopolsce, na Śląsku i Mazowszu.

Najczęściej wyjazdy dotyczyły usuwania połamanych przez wichurę gałęzi, które tarasują drogi, chodniki i tory kolejowe. Dziesiątki razy wypompowywali wodę z zalanych piwnic i dróg. Nie ma zerwanych dachów, jednak są przerwy w dostawach prądu, i to do niemal 15 tysięcy odbiorców.

Najważniejsze, że nikt nie ucierpiał, i oby tak już zostało do czasu zdecydowanego osłabnięcia wiatru, co nastąpi najpóźniej w nocy ze środy na czwartek (24/25.10). Do tego czasu nadal spodziewamy się silnych podmuchów zachodniego i północno-zachodniego wiatru do 50-70 km/h, a lokalnie do 80-90 km/h. Nadal mogą one powodować szkody.

Środa (24.10) nie będzie już tak nieprzyjemna, jak wtorek (23.10), ponieważ w większości regionów kraju niebo zaczęło się przejaśniać, a od zachodu nawet rozpogadzać. Wciąż jednak jeszcze mogą się pojawiać przelotne, ale chwilami obfite opady, a także burze. Temperatura nie przekroczy 10 stopni.

Dotychczas najmocniej wiało tradycyjnie na górskich szczytach. Na Śnieżce w Karkonoszach w środku nocy z wtorku na środę (23/24.10) poryw wiatru osiągnął zawrotne 187 km/h. Z kolei na Kasprowym Wierchu w Tatrach w tym samym czasie wiało do 126 km/h. Na nizinach najmocniejszy wiatr odnotowano na wybrzeżu.

W Darłówku jeszcze wczoraj (23.10) podmuchy osiągały 100 km/h, na Przylądku Rozerwie i w Kołobrzegu do 97 km/h, w Ustce do 94 km/h, a w Świnoujściu do 86 km/h. Sztorm na Bałtyku w porywach dochodził do niemal 11 stopni w skali Beauforta. Fale sztormowe miały 3-4 metry wysokości.

W głębi lądu też wiało bardzo mocno, szczególnie w drugiej połowie nocy i o świcie. Najmocniej w Poznaniu i Kaliszu, gdzie porywy zachodniego wiatru dochodziły do 83 km/h, a w Rzeszowie do 79 km/h. Lokalnie, zwłaszcza podczas opadów i burz, wiatr mógł osiągać 90-100 km/h i przy tym powodować szkody.

Po kilkutygodniowej przerwie wreszcie popadało w całym kraju. Przeważnie spadło powyżej 10 mm deszczu, jednak w regionach północnych nawet 30-40 mm. Wśród najbardziej mokrych miast znalazł się Olsztyn i Lębork, gdzie suma opadów sięgnęła niemal 40 mm. Dla porównania norma opadów dla całego października wynosi przeważnie 35-50 mm.

Mieliśmy, i nadal mamy, do czynienia z nietypowym jak na tę porę roku zjawiskiem, a mianowicie burzami. Wczoraj (23.10) wieczorem grzmiało na północy kraju, a minionej nocy także na wschodzie i w centrum kraju. Rano burze dotarły na południowy wschód.

Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB / RCB / Państwowa Straż Pożarna.

prognoza polsat news