FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Coraz więcej Polaków chce się tam przeprowadzić. Poznaj wyspę, na której po zakupy lata się samolotem

Gdzie można uciec przed codziennym stresem? Polacy, którzy zdecydowali się postawić swoje życie na głowie i przeprowadzić na tę wyspę, chwalą się, że wreszcie odetchnęli z ulgą. Nasz czytelnik, który tak zrobił, opowiedział nam, jak tam się żyje.

Tradycyjna zabudowa na Islandii. Fot. Max Pixel.
Tradycyjna zabudowa na Islandii. Fot. Max Pixel.

2 tysiące kilometrów od polskich granic znajduje się wyspa, na której zdecydowało się zamieszkać około 10 tysięcy naszych rodaków, poszukujących pracy w zupełnie innym środowisku, z dala od zgiełku i stresu wielkich miast, wśród malowniczej przyrody.

Mowa oczywiście o Islandii, kraju trzykrotnie mniejszym od Polski, położonym na wodach północnych krańców Atlantyku. Wyspę zamieszkuje tylko 340 tysięcy ludzi, którzy zgromadzeni są w nielicznych miejscowościach. W Reykjavíku, stolicy Islandii, mieszka około 3 tysięcy Polaków, którzy stanowią tam niecałe 3 procent ludności. Są jednak miasteczka, gdzie nasi rodacy stanowią 12 procent społeczności.

Islandia. Fot. Max Pixel.

Aby przybliżyć Wam codzienne życie w tym niezwykłym miejscu rozmawialiśmy z naszym czytelnikiem Mateuszem Leśniakiem, który na Islandię przeprowadził się wiosną. Ma już więc spore pojęcie o tamtejszych mieszkańcach i ich zwyczajach, które potrafią zaskoczyć.

Coraz większa rzesza Polaków marzy o podróży na Islandię, choć większości z nas wyspa kojarzy się z zimną, mokrą i wietrzną pogodą. Czy rzeczywiście aura jest tak paskudna, czy może są to tylko stereotypy?

Mateusz Leśniak: Trochę tak i trochę nie. Z moich obserwacji wynika, a przeprowadziłem się tutaj w maju, że pogoda jest nieprzewidywalna i można studiować ją całymi godzinami. Właśnie pogoda jest jednym z ulubionych tematów samych Islandczyków, jak i Polonii mieszkającej na wyspie.

Islandia. Fot. Max Pixel.

Może nas zaskoczyć w najmniej oczekiwanym momencie. Czasem wydaje mi się, że prognozy pogody sprawdza się tutaj dla rozrywki. Wiadomo, że wraz ze wzrostem technologii można lepiej ją przewidywać, ale i tak lubi płatać figle.

Na samym początku, jak tutaj przyleciałem, był istny armagedon. W ciągu jednej godziny potrafił padać śnieg, wiać silny wiatr i czuć było przeszywające zimno, aby za 15 minut zobaczyć słońce, które grzeje, jak w lipcowe popołudnie w naszym kraju.

Islandia. Fot. Max Pixel.

Generalnie pogoda zmienia się często jak w kalejdoskopie i ma to swój urok. Wybierając się na wyspę trzeba być przygotowanym na każdy rodzaj zjawiska pogodowego. Od pięknego słońca, świecącego prawie 24 godziny na dobę, po wichury, jak w czasie listopadowego sztormu, deszcze, jak w czasie burzy, a także mgły, mżawki i wiatr.

Myślę więc, że jest to kraj dla osób, które lubią, gdy się coś dzieje. Nie znajdziemy tutaj monotonii, jak na południu Europy, a każdy dzień może być inny i wyjątkowy.

Islandia. Fot. Max Pixel.

Prawdą jest, że Islandczycy mają równie surowy charakter, co pogoda?

Na pierwszy rzut oka może się tak wydawać, szczególnie jeśli słyszymy, jak rozmawiają w swoim języku. Natomiast po wymianie kilku zdań możemy powiedzieć, że to pogodni ludzie, którzy żyją dniem obecnym. Trochę jak hiszpańskie maniana.

Dużo pracują, ale potrafią się cieszyć życiem i nie stresować. Porównując Islandczyka do pogody możemy pomyśleć, że jest dziwny, beznadziejny i trudny do życia, tak po bliższym spotkaniu daje nam dużo radości i inspiracji. Mentalnie Islandczycy różnią się od nas tak, jak ich pogoda, ale wiele cech mamy wspólnych.

Islandia. Fot. Max Pixel.

Czym różnią się od nas mentalnie?

Prawie każdy Islandczyk żyje dniem dzisiejszym. Najczęstsze słowa w jakiejś sytuacji, która dla Polaka mogłaby wydawać się problematyczna, dla Islandczyka będzie "no problem". Większość z nich nie przejmuje się przyszłością, ludzie tutaj żyją tym, co jest teraz.

Dzisiaj mam pieniądze, a co będzie jutro, to nieważne. Ludzie na pewno są spokojniejsi, mniej zestresowani i dużo szczęśliwsi. Mało narzekają, chyba że na pogodę. Mogłoby się wydawać, że w związku ze stereotypem pogodowym powinni być ponurzy i ciągle w depresji, ale tak nie jest. Oczywiście nie mówię o jednostkach, bo wszędzie znajdzie się jakiś wyjątek.

Islandia. Fot. Max Pixel.

Islandia to nie tylko ciągła jesień, ale przede wszystkim nieskażona ludzką ręką, fantastyczna przyroda. Liczne wulkany, lodowce, wodospady i najważniejsze, gorące źródła. Które naturalne atrakcje najbardziej przypadły Panu do gustu?

Bardzo ciężkie pytanie, na które nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Każde z miejsc jest niepowtarzalne i unikatowe. I to samo miejsce może wyglądać zupełnie inaczej czy zobaczymy je w pochmurną i deszczową czy słoneczną pogodę. Człowiek kiedy patrzy na te wszystkie dzieła natury może poczuć się bardzo mały i zobaczyć jej potęgę, a tutaj na Islandii, co 10 kilometrów, jest coś, co urzeka.

Islandia. Fot. Max Pixel.

Jedna z pierwszych wycieczek była do gorących źródeł w Hvaregerdi. Była dość pochmurna pogoda z lekkimi przejaśnieniami. Po około godzinie wędrówki na trasie pięknych gór, gdzie co chwilę widać że ta kraina "żyje" i cały czas na wyspie zachodzą jakieś zjawiska geologiczne, dochodzimy do rzeki, gdzie woda ma około 36 stopni. Człowiek zmęczony ściąga ubranie i wskakuje do wody, aby się zrelaksować w otoczeniu pięknej przyrody. Coś niesamowitego!

Islandia. Fot. Max Pixel.

I to jest najlepsze na tej wyspie. Na pewno zrobił na mnie wrażenie lodowiec, a dokładnie jego jęzor czyli Murdalsjokull. Jest to niezapomniane przeżycie i bardzo ekscytujące. Aż trudno opisać to wszystko słowami. Zdjęcia i opisy nie oddają rzeczywistości dlatego każdemu polecam wybrać się do krainy lodu i ognia.

Rzeczywiście w Reykjaviku czy Keflaviku nie ma drzew?

Kilka jest (śmiech), ale porównując inne miejsca na świecie, można powiedzieć, że ich brak. Te, które są, zazwyczaj rosną na prywatnych posesjach bądź zostały zasadzone przez państwo, ale jest ich naprawdę niewiele.

Reykjavík, stolica Islandii. Fot. Max Pixel.

A co z wulkanami, które co chwila grożą erupcją? Mówi się, że Islandia to beczka prochu.

Tak to prawda. Ale jak wcześniej mówiłem, Islandczycy raczej żyją tym, co jest teraz, i przejmować się będą dopiero wtedy, jak coś wybuchnie. Wiadomo że są prowadzone badania, wysyłane ostrzeżenia, ale nie zauważyłem żeby ktoś tym się szczególnie przejmował.

Trudno mi też powiedzieć, co myślą osoby mieszkające blisko zagrożeń, ale skoro Islandia jest na 5. miejscu pod względem państw, gdzie ludziom żyje się dobrze, to wulkan nie jest tutaj problemem. Islandczycy wiedzą, że z naturą nie wygrają i myślę, że to im daje poczucie spokoju, bo i tak nic nie zmienią. Tutaj codziennie gdzieś coś się trzęsie, zachodzą jakieś zmiany geologiczne, coś powstaje, coś się rozpada.

Islandia. Fot. Max Pixel.

Polacy skarżą się na bardzo drogie życie?

Nie tylko Polacy! Generalnie na Islandii, nie licząc prądu, wszystko jest drogie. Ceny są wyższe o około 3/4 razy niż w Polsce. Najgorzej jest z mieszkaniami, bo są drogie i jest ich niedobór. Na Islandii bardzo popularne, nawet wśród mieszkańców, są wyjazdy za granicę na zakupy, czy to do kontynentalnej Europy czy do równie popularnych Stanów Zjednoczonych.

Naprawdę? Latają na zakupy do Europy czy USA?

Tutaj, gdzie się leci, jest bez znaczenia. Zależy tylko, gdzie i kiedy są dobre ceny biletów lotniczych.

Islandia. Fot. Max Pixel.

Mateusz Leśniak przeprowadził się na Islandię w maju. Spędził tam całą wiosnę i większą część lata, które okazały się znacznie bardziej pochmurne, mokre i chłodne niż zazwyczaj za sprawą specyficznej cyrkulacji atmosferycznej, tej samej, która w Polsce zapewniała nas w zupełnie odmienną pogodę. Teraz przed nim starcie z islandzką jesienią i zazwyczaj łagodną zimą. Za jakiś czas znów zapytamy go, jak mu się żyje tysiące kilometrów od ojczyzny.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news