FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Czarne chmury nad ekipą Trumpa. Muszą udowodnić, że człowiek nie jest winny globalnego ocieplenia

Mianowany przez Donalda Trumpa szef Amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA), który znany jest z tego, że neguje problem zmian klimatycznych, został oskarżony o mówienie nieprawdy. Sąd nakazał mu przedstawienie niezbitych dowodów, że człowiek nie jest odpowiedzialny za globalne ocieplenie.

Fot. Pxhere.
Fot. Pxhere.

Scott Pruitt, szef Amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA), od dawna znajduje się w ogniu krytyki ekologów i wszelkich organizacji pozarządowych, ponieważ wielokrotnie oświadczał, że globalne ocieplenie to bzdura, a człowiek nie ma z tym nic wspólnego.

Miarka przebrała się po ostatnim programie "Squawk Box" emitowanym na antenie CNBC. Poproszony przez prowadzących, aby wyraził swoje poglądy dotyczące globalnego ocieplenia i emisji dwutlenku węgla, Pruitt po raz kolejny publicznie stwierdził, że nie zgadza się z poglądem iż dwutlenek węgla jest główną przyczyną występujących zmian klimatycznych.

Organizacja pozarządowa Public Employees for Environmental Responsibility (PEER), zrzeszająca pracowników publicznych, którym na sercu leży m.in. ochrona środowiska naturalnego, zwróciła się do EPA o udostępnienie danych, które potwierdzają, że szef tego organu mówi prawdę.

Odpowiedzi jednak nie było, dlatego organizacja PEER, w ramach ustawy FOIA, czyli wolnego dostępu do informacji publicznej, wniosła skargę na szefa EPA do Sądu Okręgowego Dystryktu Kolumbii. Sąd nakazał ujawnienie wyników badań, na których Pruitt oparł swoje stwierdzenia.

Scott Pruitt, szef Amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska. Fot. Wikipedia / Eric Vance.

Po uprawomocnieniu się wyroku sądowego Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) będzie musiała przekazać opinii publicznej kłopotliwe dla niej dane. I tutaj pojawia się poważny problem, jakie dane zostaną udostępnione, bowiem zdecydowana większość z nich, o ile nie wszystkie, wskazują jednoznacznie na winę człowieka.

Niewykluczone, że agencja będzie chciała przeprowadzić ponowne badania, aby udowodnić tezy stawiane przez jej dyrektora. Już w ubiegłym roku jeden z członków administracji Donalda Trumpa stwierdził, że zgromadzi grupę badaczy, która zaprzecza decydującej roli człowieka w procesie ocieplania się klimatu.

Możliwe więc, że w ramach EPA powstanie pierwsza taka grupa w skali światowej, która będzie pracować w całkowitej sprzeczności wobec zdecydowanej większości świata naukowego, próbując udowodnić coś, czego nikomu dotychczas udowodnić się nie udało.

Fot. Pxhere.

Z jednej strony będzie ona stanowić duże wsparcie dla środowisk, dotychczas osamotnionych w twierdzeniu, że zmiany klimatyczne w ogóle nie występują, bądź też są wynikiem zupełnie naturalnych procesów, a z drugiej strony będzie zarzewiem wojny z tą większą częścią świata naukowego, która jest przeciwnego zdania.

Być może polaryzacja obu środowisk, często podszyta orientacją polityczną, zmieni dotychczasowy układ sił. Ujawnią się naukowcy, którzy pod presją nie przedstawiali swoich wyników badań, np. obawiając się utraty renomy czy też odebrania grantów naukowych.

Pewne jest, że dojdzie do starcia dwóch różnych światopoglądów, co może zaważyć chociażby na przyszłości Porozumienia Paryskiego i dalszego ograniczania emisji gazów cieplarnianych, z których Stany Zjednoczone pod wodzą Donalda Trumpa zaczynają się wycofywać. Jak to się skończy? O tym dowiemy się być może jeszcze w tym, a najpóźniej w przyszłym roku.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Scientific American.

prognoza polsat news