FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Jeszcze latem czeka nas wielki powrót anomalii El Niño? Mogą ucierpieć setki tysięcy ludzi

Po 2 latach przerwy powraca anomalia El Niño, która zacznie rządzić pogodą już za kilka tygodni. Naukowcy snują czarne scenariusze kataklizmów pogodowych, które ze sobą przyniesie. Co może grozić Polsce? Sprawdźmy najbardziej prawdopodobne scenariusze.

Fot. Max Pixel.
Fot. Max Pixel.

Poprzednie pojawienie się El Niño w 2015 i 2016 roku, które było najsilniejszym dotąd obserwowanym, przyniosło nam najcieplejszy okres w skali globalnej na tle całej historii pomiarów meteorologicznych, a więc przynajmniej od połowy dziewiętnastego wieku.

Ostatnie 2 lata minęły pod znakiem dwóch niewielkich fal anomalii La Niña. Jednak prognozy wskazują jednoznacznie, że niebawem wróci El Niño i może z nami pozostać nawet do początku przyszłego roku.

Co to jest El Niño?

El Niño powstaje, gdy pasaty, z wciąż niewiadomych przyczyn, znacząco słabną, wówczas ciepłe prądy oceaniczne zaczynają się przemieszczać z Australii i wschodniej Azji ku Ameryce Południowej, dążąc do wyrównania się ciepłych wód powierzchniowych. Następuje osłabienie się zimnego Prądu Peruwiańskiego, co powoduje szereg anomalii pogodowych.

El Niño w latach 2015/16. Czerwony obszar oznacza temperaturę wód znacznie przekraczającą normę. Fot. NASA.

Chmury burzowe, które zwykle znajdują się nad Australią i zachodnią Oceanią zaczynają się formować nad środkową Oceanią i zachodnią częścią Ameryki Południowej. Tymczasem tam, gdzie dotąd stacjonowały, czyli nad Australią i zachodnią Oceanią zaczyna się pojawiać susza.

El Niño to zjawisko, które milionom ludzi na całym świecie spędza sen z powiek. Niesie anomalie pogodowe, które są sprawcami katastrofalnych powodzi i suszy. Chociaż jego wpływ jest obserwowany od dziesiątek lat, to jednak nadal nie udało się do końca odkryć, co je wywołuje. Im dogłębniej je badamy, tym więcej mnoży się zagadek.

Naukowcy są zdania, że El Niño i jego przeciwieństwo La Niña, są znacznie bardziej globalnymi zjawiskami niż nam się to do tej pory wydawało. Niegdyś występowały one co około 10 lat, obecnie znacznie częściej.

Zwiększenie się częstotliwości ich występowania, to efekt zmian klimatycznych, których jakby nie było są częścią. Jednocześnie innymi zjawiskami wywołującymi El Niño i La Niña mogą być wybuchy wulkanów, wpływ przyciągania Księżyca, odchylenie orbity Ziemi oraz cała ziemska atmosfera.

Nie tak silne, jak 2 lata temu

Amerykańscy naukowcy informują, że dodatnia anomalia temperatury wód Pacyfiku będzie zauważalna już w lipcu. Z każdym kolejnym miesiącem temperatura wody będzie coraz bardziej odstawać od normy aż El Niño osiągnie apogeum późną jesienią lub na przełomie roku.

Póki co nic nie wskazuje na to, aby miało być równie intensywne, co 2 lata temu. Ostatnie prognozy wieszczą, że temperatura wody osiągnie odchylenie rzędu 1 stopnia, co wskazuje na natężenie między stopniem słabym a umiarkowanym. Dla porównania podczas El Niño na przełomie 2015 i 2016 roku odchylenie temperatury sięgnęło 2,6 stopnia.

Jakie anomalie pogodowe El Niño przynosi w porze letniej? Dane: NOAA.

Mimo nawet słabej intensywności, należy się spodziewać pływu El Niño na procesy atmosferyczne zachodzące w różnych regionach świata. Przede wszystkim El Niño odpowiedzialne jest za wzrost średniej globalnej temperatury powietrza.

Jego pojawienie się może więc oznaczać, że rok 2018, choć rozpoczął się dużo chłodniej niż lata poprzednie, w swej drugiej połowie, a zwłaszcza ostatnim kwartale, będzie wyjątkowo ciepły, oczywiście w skali globalnej, a niekoniecznie w Polsce.

Jeszcze tego lata El Niño przynosić może wielkie ulewy i powodzie na wyspach środkowej części Oceanii, na północnym zachodzie USA oraz w środkowym Chile. Susze panować mogą wtedy w Australii, południowej Oceanii, południowej i południowo-wschodniej Azji oraz w rejonie Morza Karaibskiego.

Jakie anomalie pogodowe El Niño przynosi w porze zimowej? Dane: NOAA.

Nadzwyczaj ciepło będzie w wielu regionach Ameryki Południowej i na Karaibach. Większe niż zazwyczaj fale chłodów panować zaś mogą na wyspach południowego Pacyfiku oraz w Australii.

Od stycznia do marca wyjątkowo wysokie temperatury notowane będą na Alasce, w północno-zachodniej i wschodniej części Kanady, w amerykańskiej Nowej Anglii, na wschodzie Rosji, w obu Koreach, Japonii, na południu Azji, południowym wschodzie Australii oraz na południowym wschodzie Brazylii.

Susza i wyższe niż normalnie temperatury notowane będą z kolei według schematu na południowym wschodzie Afryki i na Madagaskarze oraz na Indonezji i Filipinach. Dramatyczna susza obejmie z kolei północ Australii, Nową Gwineę i małe wyspy Oceanii leżące na północny wschód od Australii oraz północ Brazylii.

Prognoza dalszego rozwoju anomalii El Niño do stycznia 2019 roku. Dane: NOAA.

W tym samym czasie wyjątkowo gorące powietrze oraz nadmierne ilości deszczu notowane będą na Fidżi, w Polinezji Francuskiej i Ekwadorze. Same opady grubo powyżej normy spadną na stany Kalifornia, Arizona i Nevada, a także na pogranicze Brazylii, Urugwaju i Argentyny oraz na afrykańskie Ugandę, Rwandę i Burundi.

Tymczasem w całej południowej części USA, leżącej na północnym wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej, będzie wyjątkowo mokro i zimno.

Im szybciej El Niño się nasili, tym szybciej zmniejszy się aktywność cyklonów tropikalnych u wybrzeży Karaibów i Stanów Zjednoczonych, ponieważ anomalia ta przynosi w regionie suszę. To dobre wieści po ubiegłorocznym wyjątkowo niszczycielskim sezonie huraganowym.

Co El Niño przyniesie w Polsce?

Europa, obok Antarktydy, jest obszarem, gdzie nie są zauważane bardzo wyraźne skutki El Niño. Choć na tle lat naukowcom udało się wyodrębnić pewne zależności między tą anomalią a trendem pogodowym, to mimo, iż zdarzają się one często, to jednak nie zawsze idą w parze.

Zdarzały się okresy, że podczas umiarkowanej lub silnej fazy El Niño mieliśmy w Polsce susze (2015/16), ale też powodzie (1997). Podobnie było w przypadku temperatur, które raz okazywały się bardzo niskie (zima 2009/10), jak i bardzo wysokie (zima 2015/16).

Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA / NOAA.

prognoza polsat news