FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

U wybrzeży Nowej Zelandii odnotowano rekordową falę, wysoką jak 8-piętrowy budynek

Kapitanowie statków i marynarze zawsze o nich opowiadali, ale dopiero instalacja boi pomiarowych pozwoliła nam zmierzyć ich wysokość. Mowa o gigantycznych falach, które szaleją w strefie "wyjących pięćdziesiątek". Właśnie odnotowano największą z nich.

Fot. Pixabay.com / NeuPaddy.
Fot. Pixabay.com / NeuPaddy.

Boja morska należąca do nowozelandzkiego wojska, znajdująca się w pobliżu wybrzeży subantarktycznej Wyspy Campbella, 8 maja zmierzyła jak dotąd najwyższą falę morską, jaka nawiedziła wody południowego Pacyfiku.

Miała 23,8 metra wysokości i jak poinformowali przedstawiciele firmy MetOcean Solutions, która obsługuje boję na zlecenie nowozelandzkiego wojska, padł oficjalny rekord maksymalnej wysokości fali na Oceanie Spokojnym i na całej południowej półkuli Ziemi.

Fala wysoka jak 8-piętrowy wieżowiec okazała się wyższa od dotychczas rekordowej fali z z 2012 roku, która u wybrzeży australijskiej wyspy Tasmania osiągnęła wysokość 22,03 metra. Mniejsze statki z takim kolosem nie miałyby żadnych szans.

Sztormowe "wyjące pięćdziesiątki"

Wiemy, że w strefie "wyjących pięćdziesiątek", a więc między 50 a 60 stopniem szerokości geograficznej południowej, gdzie znajduje się boja pomiarowa, wiatry osiągają największe prędkości na naszej planecie. Dzieje się tak dlatego, że nie ma tam bariery w postaci lądów.

Lokalizacja boi pomiarowej, która zmierzyła rekordową falę 8 maja 2018 roku. Fot. Google Maps.

Formują się liczne głębokie układy niskiego ciśnienia, w rejonach których wiatry rozpędzają się powyżej 120 km/h, piętrząc przy tym fale wysokie na 20 metrów, a może i większe, zdolne zatopić mniejsze i większe jednostki.

Nie wiemy, jak bardzo wysokie mogą być fale, z prostej przyczyny, nie ma tam zbyt wielu boi pomiarowych, a kapitanowie statków omijają te niebezpieczne obszary. Boja, która odnotowała prawie 24-metrową falę, służy do badania warunków, z jakimi będzie musiała się zmierzyć budowana właśnie nowa łódź patrolowa nowozelandzkiej marynarki wojennej.

Opływając południowe wybrzeża tego wyspiarskiego kraju będzie musiała stawić czoło wyjątkowo zdradzieckiemu morzu. Przy okazji badań wojskowych możemy się dowiedzieć, jak skrajne zjawiska panują w tym mało poznanym zakątku świata.

Rekordowa fala na Atlantyku

Podobnej wysokości falę za najwyższą uznaje się także na półkuli północnej, co pod koniec 2016 roku oficjalnie ogłosili naukowcy ze Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO). Pomiaru dokonała 4 lutego 2013 roku o godzinie 7:00 rano boja morska, która znajduje się między wybrzeżami Islandii i Wielkiej Brytanii, dokładnie w miejscu o współrzędnych 59° N, 11° W.

Lokalizacja boi pomiarowej, która zmierzyła rekordową falę 4 lutego 2013 roku. Fot. Google Maps.

Nad regionem przechodził wówczas układ niskiego ciśnienia z aktywnym chłodnym frontem atmosferycznym. Wiatr osiągający 81 kilometrów na godzinę sprawił, że najwyższa fala sztormowa miała wysokość równo 19 metrów. Tym samym pobity został dotychczasowy rekord, który wynosił 18,2 metra. Odnotowano go 8 grudnia 2007 roku również na północnym Atlantyku.

Problemy z metodologią pomiarową

Naukowcy podkreślają, że pomiar wysokości fal jest kłopotliwy. Zdefiniowano go, jako odległość między najwyższym punktem jednej fali i najniższym punktem następującej po niej fali.

Dla porównania w przypadku 24-metrowej fali zmierzonej kilka dni temu przez boję u wybrzeży Nowej Zelandii, pomiar był wynikiem obliczenia wysokości między najwyższym punktem fali a stanem morza uznawanym za normalny (średni). Pomiary wobec tego znacznie się różniły.

Zdjęcie satelitarne z chwili dokonania pomiaru rekordowej fali 4 lutego 2013 roku. Fot. NASA.

Z tego powodu nie ten z Pacyfiku, lecz rekord z 2013 roku z Atlantyku został dodany do archiwum światowych rekordów meteorologicznych, które są od kilku lat sukcesywnie aktualizowane przez powołany do tego specjalny zespół meteorologów i klimatologów z całego świata.

Należy jednak podkreślić, że pomiary wysokości fal można wykonywać na różne sposoby. Jedne są prowadzone przez boje morskie, mierzy się je również za pomocą laserów, ale chyba najbardziej popularną metodą, choć najmniej wiarygodną, stosowaną od niepamiętnych czasów, są pomiary naoczne, wykonywane przez kapitanów i załogantów.

Eksperci WMO nie brali pod uwagę wysokości tzw. fal wyjątkowych, które pojawiają się pojedynczo i mogą być wielokrotnie wyższe od najwyższych fal sztormowych, co więcej, nie zawsze występują one podczas sztormu. Choć nie są brane pod uwagę na liście pogodowych rekordów, to jednak warto o nich co nieco opowiedzieć.

Fale wysokie jak 10-piętrowy wieżowiec

Kapitanowie statków często muszą się mierzyć ze złowieszczą potęgą morza. Prawdziwym sprawdzianem ich wytrwałości jest sztorm. Zdarza się, że w statek uderzają fale wysokie na kilkanaście metrów. Całe serie tych fal nazywane są w żargonie marynarskim "trzema siostrami". Wiele z tych olbrzymich fal stało się przyczyną zatopienia nawet dużych statków.

Kapitanowie starają się nie lekceważyć żadnej fali i choć ze sztormem mają do czynienia często, zjawisko to wciąż niesie wiele tajemnic. Jedną z nich jest monstrualna fala, która pojawia się bez żadnego ostrzeżenia i osiąga wysokość nawet 30 metrów, a więc jest równie wysoka, co 10-piętrowy wieżowiec.

Z taką falą przegrać może nawet największa jednostka pływająca. Wcześniej o tych falach wspominali marynarze w swych fascynujących opowieściach, jednak badacze wyraźnie je bagatelizowali. Zmieniło się to 1 stycznia 1995 roku, gdy udało się ją po raz pierwszy w historii dokładnie zmierzyć.

Fala, nazwana później "falą wyjątkową", uderzyła w filary platformy wiertniczej Draupner na Morzu Północnym, u wybrzeży Norwegii. Pomiar za pomocą lasera wykazał, że fala miała co najmniej 25,6 metra i była największą, jaką kiedykolwiek zmierzono na morzu podczas sztormu.

Jak powstaje ten fenomen? Naukowcy wykonali symulację sfalowania otwartego morza. Wówczas okazało się, że wysokie fale, nazywane "falami znacznymi", osiągające 10-15 metrów wysokości, przy niewielkiej amplitudzie falowania, nacierając na siebie, łączą się w specyficzny sposób, tworząc jedną, gigantyczną falę wysoką nawet na 30 metrów.

Jest to bardzo rzadkie zjawisko, bowiem nie każde "fale znaczne" są w stanie stworzyć "falę wyjątkową". Ciekawość tych fal jest tym większa, że w przeszłości zdarzały się tajemnicze zdarzenia, które nie zostały wyjaśnione, a ich rozwiązaniem mogły być właśnie monstrualne fale.

Dodajmy, że choć nowozelandzka boja zmierzyła falę o wysokości prawie 24 metrów wobec normalnego stanu morza, to już tzw. fala znaczna miała "tylko" 10 metrów. Wysokość fali znacznej obliczana jest jako średnia wysokość amplitudy falowania jednej trzeciej największych fal występujących w grupie fal w danym miejscu w określonym czasie, np. 20 minut w przypadku boi.

Źródło: TwojaPogoda.pl / WMO / MetOcean Solutions.

prognoza polsat news