FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Gigantyczna śnieżyca sparaliżowała życie mieszkańców Moskwy

Mieszkańcy stolicy Rosji w weekend przeżyli jedną z największych śnieżyc ostatnich kilkunastu lat. W dwa dni spadło tam ponad pół metra śniegu, nie licząc usypanych przez wiatr zasp. Miasto jest sparaliżowane. Tymczasem nadchodzi fala siarczystych mrozów.

Fot. YouTube / Чону Дилам.
Fot. YouTube / Чону Дилам.

W miniony weekend w Moskwie spadło pół metra śniegu, czyli tyle, ile zwykle spada przez cały luty. Według meteorologów takie ilości białego puchu, w tak krótkim czasie, zdarzają się bardzo rzadko. W ciągu ostatnich 18 lat wystąpiły one tylko trzykrotnie, ostatnio 5 lutego 2013 roku, kiedy to spadło o kilka centymetrów więcej śniegu niż obecnie.

Jeśli przeliczyć spadły śnieg na sumę ciekłych opadów, to wyniosła ona 45 litrów na metr kwadratowy ziemi, co stanowi aż 125 procent miesięcznej normy. Śnieżny kataklizm powodował śmierć 1 osoby, zranienie 5 osób, a także sparaliżował ruch w rosyjskiej stolicy i na przedmieściach.

W całym mieście zamknięto szkoły, aby nie narażać zdrowia i życia dzieci dojeżdżających z przedmieść, gdzie sytuacja drogowa jest najgorsza. Według planu w pierwszej kolejności odśnieżane są najważniejsze arterie komunikacyjne Moskwy, a dopiero na samym końcu osiedlowe uliczki, gdzie na przydomowych parkingach uwięzionych jest tysiące samochodów.

Na ulice wyruszyło kilka tysięcy pługów, a także koparek i ciężarówek, których zadaniem będzie w możliwie najkrótszym czasie zebranie śniegu i wywiezienie go za miasto. Służby mają na to 9 dni, jednak zapewniają, że wykonają zadanie szybciej. Dotychczas udało się usunąć ponad milion metrów sześciennych śniegu.

Śnieżyca sparaliżowała nie tylko ruch drogowy, ale także lotniczy i kolejowy. Pociągi stanęły, ponieważ trakcja kolejowa została zerwana przez łamiące się pod ciężarem śniegu gałęzie. Śnieg padał przy temperaturze w pobliżu zera, w wyniku czego był bardzo bogaty w wodę, a przez to ciężki. W sumie uszkodzonych zostało kilka tysięcy drzew.

Zerwane są też linie energetyczne, w wyniku czego prąd nie płynie do 60 tysięcy odbiorców. Nie ma ani energii elektrycznej, ani też ogrzewania. Tymczasem temperatura będzie systematycznie spadać. Jeszcze w weekend (3-4.02) było około zera, a obecnie termometry wskazują już minus 11 stopni.

Będzie jeszcze zimniej. Najbliższe noce i poranki przyniosą spadki temperatury nawet do minus 20 stopni, a przy gruncie do minus 25 stopni. W ciągu dnia będzie cieplej, ale tylko trochę, bo nie więcej niż minus 10 stopni. Ocieplenie spodziewane jest dopiero przed weekendem, ale wówczas znów nadejdą śnieżyce.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Gismeteo.

prognoza polsat news