FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Zobaczcie, jak cały świat powitał 2018 rok, od Sydney aż po Hawaje

Od kiedy świat podzielony jest na strefy czasowe, w różnych krajach Nowy Rok witany jest o innej porze. Różnica wynosi nawet 26 godzin. W niektórych krajach Nowy Rok rozpocznie się dopiero za kilka tygodni, a nawet we wrześniu. Jak to możliwe?

Fot. unsplash / Mike Enerio.
Fot. unsplash / Mike Enerio.

Jeśli komuś wydaje się, że doba ma 24 godziny, to jest w błędzie. Zgodnie z wytyczonymi strefami czasowymi zmiana daty na całym świecie nie trwa 24 godziny, lecz o dwie godziny dłużej. Zgodnie z tym najwcześniej 2018 rok powitali mieszkańcy m.in. wysp Kiribati i Samoa na Pacyfiku.

Te narody są sławne, ponieważ każdego roku właśnie tam rozpoczyna się wielkie świętowanie, które przechodzi przez całą Ziemię od wschodu po zachód. Korki szampanów strzelają tam już o godzinie 11:00 czasu polskiego.

Godzinę później fajerwerki wzbijają się w powietrze nad Auckland, największym miastem Nowej Zelandii. Tym razem Nowy Rok powitano tam pod znakiem pochmurnego nieba i temperatury dochodzącej do 20 stopni. Sztuczne ognie tryskały z najbardziej okazałej budowli w mieście, a więc wieży telewizyjnej.

2 godziny później 2018 rok powitali mieszkańcy oraz turyści przybyli do wschodniej Australii. W momencie, gdy w powietrze ponad Zatoką Sydney, w tle słynnej opery, wzbiły się sztuczne ognie, temperatura sięgała bardzo przyjemnych 22 stopni, a niebo umiarkowanie się chmurzyło.

Z powodu bardzo słabego wiatru kłęby czarnego dymu emitowanego przez sztuczne ognie nie rozwiewały się, lecz zalegały nad miastem i przysłaniały całe widowisko. Poniżej możecie zobaczyć filmik z pokazu fajerwerków, który nad brzegiem Zatoki Sydney oglądało 1,5 miliona ludzi, zaś przed telewizorami nawet miliard.

O godzinie 16:00 w Nowy Rok wkroczyli mieszkańcy Tokio w Japonii. Na głównym placu w mieście zebrał się spory tłum, mimo, że było zimno, bo zaledwie 3 stopnie. Japończycy powitali 2018 rok w nieco innym wydaniu niż np. Australijczycy. Obyło się bez pokazu fajerwerków. Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni spędzą pierwszy dzień Nowego Roku, nazywany Shōgatsu, wśród rodziny. Jest to dla nich dzień zadumy, przeanalizowania złych uczynków z zeszłego roku i przygotowania planów na rozpoczynający się rok.

O godzinie 17:00 tysiące sztucznych ogni poszybowało w niebo z najwyższych drapaczy chmur w krajach wschodniej Azji. Szczególnie zapierający dech w piersi był pokaz światła na Tajwanie, gdzie niemal "eksplodował" najwyższy budynek wschodniej Azji, słynny Taipei 101.

Jednak pokazy fajerwerków i huczne świętowanie rozpoczęcia się Nowego Roku przygotowano przede wszystkim dla zagranicznych turystów. Sami mieszkańcy bowiem wciąż obchodzą Rok Małpy i będą świętować dopiero za kilka tygodni. Chiński Nowy Rok rozpoczyna się w nocy z 15 na 16 lutego i jest to najważniejsze święto w tradycyjnym kalendarzu chińskim. Najliczniejszy naród świata będzie świętować początek Roku Psa.

W tym samym czasie święto światła, a więc rozpoczęcie nowego roku obchodzą też m.in. mieszkańcy Wietnamu, obu Korei, Mongolii i Tybetu. Dlaczego w lutym? Ponieważ jest to związane z fazami Księżyca, a Nowy Rok zaczyna się zawsze podczas jego nowiu. Ten z kolei wypada właśnie 15 lutego o godzinie 22:05 czasu polskiego. Jeszcze później Nowy Rok powitają mieszkańcy Tajlandii, którzy świętują podczas święta wody Songkran między 13 a 15 kwietnia.

Punkt 20:00 północ wybiła w Pakistanie, o 20:30 w Afganistanie, a o 21:30 w Iranie. Jednak fajerwerki nie wystrzeliły tam w powietrze. Dlaczego? Ponieważ kraje islamskie posługują się kalendarzem księżycowym i świętowały rozpoczęcie nowego 1439 roku w nocy z 20 na 21 września.

Tak było m.in. w Iranie, Arabii Saudyjskiej oraz w niektórych regionach Maroka, Somalii i Egiptu. Kolejne świętowanie, tym razem rozpoczęcia 1440 roku będzie miało miejsce z 11 na 12 września 2018 roku. Wyjątkiem był kosmopolityczny Dubaj w Emiratach Arabskich, gdzie największy pokaz świateł odbył się na najwyższym budynku świata, 828-metrowej wieży Burj Dubai. Pobity został rekord Guinnessa w laserowej i dźwiękowej iluminacji na budynku, otwierając rok Zajida, pierwszego prezydenta Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Rosja ma kilka stref czasowych, więc jej wschodnie rubieże zaczęły witać 2018 rok już od godziny 13:00 naszego czasu. O godzinie 16:00 Nowy Rok powitano na biegunie zimna północnej półkuli, a więc we wschodniej Syberii. W Jakucku, który był wówczas najzimniejszym miastem w całej Rosji, przy minus 33 stopniach mieszkańcy podziwiali pokaz sztucznych ogni.

Dla porównania w wielu kanadyjskich i amerykańskich metropoliach z powodu podobnego mrozu noworoczne imprezy odwołano, aby ludzie nie doznali odmrożeń podczas długiej zabawy pod gołym niebem.

O 22:00 nowy rok dotarł do Moskwy. Pogoda była odwilżowa, termometry pokazywały 1 stopień, a resztki śniegu roztopiły się w ciągu ostatniej doby. To już drugie z rzędu powitanie Nowego Roku pod znakiem łagodnej zimy. Moskwianie przepięknie przyozdobili swoje miasto z okazji świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Gorąco polecamy obejrzenie filmiku, który oddaje wyjątkową atmosferę tych szczególnych dni.

O północy 2018 rok rozpoczął się w większości krajów Unii Europejskiej. W Polsce powitaliśmy bardzo zróżnicowaną pogodą. Na północy i wschodzie kraju było pochmurno, a miejscami także deszczowo, szczególnie na Pomorzu. Z kolei na zachodzie, południu i w centrum kraju było pogodnie. To było ciepłe powitanie Nowego Roku, bo na zachodzie termometry pokazywały o północy aż 11 stopni. Najchłodniej było na krańcach wschodnich, zwłaszcza na Suwalszczyźnie, tylko 1 stopień.

Godzinę później miał miejsce największy w Europie pokaz fajerwerków w Londynie. Niebo było pogodne, a temperatura wynosiła 8 stopni. Pokaz sztucznych ogni, jak zwykle, zapierał dech w piersi.

Tradycyjnie już najbardziej licznie witany był Nowy Rok na ulicach Nowego Jorku. Na słynnym Times Square zebrało się ponad milion osób. 5-tonowa kryształowa kula z 30 tysiącami kolorowych diod odliczała kolejne minuty i punktualnie o 6:00 naszego czasu w niebo uniosły się tysiące fajerwerków rozświetlając panoramę metropolii. Powitanie Nowego Roku odbywało się w tęgim mrozie, bo temperatura spadła przy usianym gwiazdami niebie do aż minus 13 stopni. Mroźno witało Nowy Rok większość Amerykanów i Kanadyjczyków.

Kiedy my poszliśmy spać i obudziliśmy się, chociażby przed południem 1 stycznia, wciąż niektórzy mieszkańcy naszej planety tkwili w starym roku. Dopiero o godzinie 13:00 czasu polskiego, czyli 13 godzin po tym, jak strzelimy sztucznymi ogniami, ostatnie miejsca na świecie powitają 2018 rok.

Najpierw o 12:00 czasu polskiego Nowy Rok powitany zostanie w Alofi, stolicy Niue, na hawajskim Midway oraz w Pago Pago na Amerykańskim Samoa. O godzinie 13:00 stary rok pożegnany zostanie na niewielkich amerykańskich wyspach Baker i Howland na wodach Pacyfiku, które wykorzystywane są jako bazy wojskowe.

Z powodu takiego, a nie innego rozkładu stref czasowych, między godziną 11:00 a 13:00 jest ten moment, kiedy na Ziemi będziemy mieli obowiązujące jednocześnie trzy daty. Na wyspach Kiribati i Samoa będzie już 2 stycznia, w większości regionów świata, w tym w Polsce, 1 stycznia, zaś na "ogonie" na wojskowych wyspach wciąż jeszcze 31 grudnia. Dopiero o godzinie 13:00 będziemy mogli oficjalnie powiedzieć: "Witajcie w Nowym Roku".

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news