FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Kalifornię trawi rekordowy pożar. "Ludzie płonęli żywcem we śnie"

Takiego pożaru Kalifornijczycy jeszcze nie widzieli. W ciągu zaledwie 12 godzin ściana ognia przemieszczająca się olbrzymią prędkością strawiła ponad 1,5 tysiąca budynków i zabiła wiele ludzi, często okrążając ich we własnych domach, niektórych podczas snu.

Strawione przez pożar domy w Santa Rosa w Kalifornii. Fot. Instagram / @mahusay3g.
Strawione przez pożar domy w Santa Rosa w Kalifornii. Fot. Instagram / @mahusay3g.

Pożary buszu o tej porze roku nie są w Kalifornii niczym niezwykłym, jednak w ostatnich latach ich skala powiększa się. Pożar, który wybuchł w miniony weekend (8.10) w północnej części stanu, na północ od San Francisco, w rejonie miejscowości Napa i Santa Rosa, a także na terenie Lasów Państwowych Mendocino, strawił doszczętnie obszar o powierzchni ponad 500 kilometrów kwadratowych, a więc wielkości Warszawy.

Strażacy nigdy wcześniej czegoś podobnego nie widzieli, aby żywioł spowodował szkody na tak dużym obszarze w ciągu niecałych 12 godzin. Ucierpiało ponad 1,5 tysiąca domów i zakładów pracy. Według ostatnich bilansów zginęło co najmniej 17 osób. Większość z nich spłonęła żywcem próbując wydostać się z płomieni.

Coffey Park, dzielnica Santa Rosa w Kalifornii, po pożarze. Fot. California Highway Patrol.

Służby alarmowe otrzymały setki telefonów od osób, które zostały okrążone przez ogień i prosiły o pomoc. Nie do wszystkich udało się dotrzeć na czas. Ponad 150 osób uznaje się za zaginionych. Ludzie ginęli w płomieniach we własnych domach, często podczas snu, ponieważ żywioł rozprzestrzeniał się niesiony porywistym wiatrem nawet z prędkością 120 kilometrów na godzinę.

Całe osiedla domków jednorodzinnych w Santa Rosa wyglądają, jak po wojnie. Domy strawione zostały tam do samych fundamentów. Ogień nie oszczędził ani jednego drzewa i samochodu. Na skutek zniszczenia infrastruktury energetycznej bez prądu pozostaje blisko 100 tysięcy odbiorców. Wiele dróg jest nieprzejezdnych.

Pożary są widoczne z ziemskiej orbity, na bieżąco fotografowane przez satelity meteorologiczne. Słupy dymu ciągną się na dystansie setek kilometrów w głąb Oceanu Spokojnego. Przechodząc m.in. nad Zatoką Bodega zmieniają dzień w noc.

Pożary największą aktywność zazwyczaj osiągają w okresie jesiennym, po wielomiesięcznych upałach i suszy. Ugaszą je dopiero pierwsze deszcze, które przed końcem października raczej się nie pojawiają, a to złe wieści dla strażaków i mieszkańców Kalifornii.

Źródło: TwojaPogoda.pl / U.S. Fire Administration.

prognoza polsat news